Chłopiec w pasiastej piżamie

The Boy in the Striped Pyjamas
2008
8,1 420 tys. ocen
8,1 10 1 419572
6,2 28 krytyków
Chłopiec w pasiastej piżamie
powrót do forum filmu Chłopiec w pasiastej piżamie

co?

ocenił(a) film na 7

Co było winny ten chłopiec poza tym że miał ojca sk....syna

ocenił(a) film na 8
maciekd_filmweb

Właśnie skończyłem oglądać...

... zdaje się, że chłopiec wybierał sobie niewłaściwych kolegów i przez to zawinił. A tak poważnie to chciałbym no nieco o filmie napisać, dla tych nielicznych, których w komentarzach szukają opinii o filmie.

UWAGA SPOJLERY!

To prawda - film jest oderwany od rzeczywistości, ale jednocześnie takie jest jego główne założenie. Pełno w nim uproszczeń, naciąganych czy wręcz niemożliwych obrotów wydarzeń (ciekawe jak syn niemieckiego oficera rozmawiałby z żydowskim chłopcem; generalnie angielski nie pasuje do filmu; Bruno nie został zauważony ani przez strażników pilnujących posesji domu ani tym bardziej przez strażników obozowych itp.). Tylko, że ja zaliczam to wszystko na mały plusik. W kontekście świata widzianego oczami małego Bruna całość nazwijmy to umownie niedopracowań zdaje się tworzyć harmonię wraz ze scenariuszem.

Wrażenie robi surowość nowego domu, mimika twarzy oficerów (Ralf, Kotler), mundury i dystynkcje (w tym trupie czaszki), samochody z epoki. Świetne są sceny, w których wszyscy domownicy czują się nieswojo w obecności Pavla-Żyda, a matce, bardzo trudno przez usta przechodzi "dziękuję" po tym jak Pavel zaopiekował się zranionym Brunem.

Postacie są skonstruowane biegunowo tj. przeciwstawnie. Matka Ralfa - zdecydowanie przeciwna i zdaje się świadoma działalności syna. Ojciec Ralfa - okazujący aprobatę synowi. Ralf - bez komentarza. Elsa - żona Ralfa - po tym jak odkrywa w co tak naprawdę zaangażowany jest mąż nie ukrywa swojego odmiennego stanowiska. Gretl - podkochująca się Kotlerza, młodym oficerze, córka Ralfa i Elsy, szybko i łatwo zindoktrynowana przez nazistowskiego nauczyciela. I wreszcie nasz bohater - BRUNO... 8 letni chłopiec, który tak naprawdę niewiele wie o świecie, a co dopiero o polityce, działalności ojca, czy tym, co dzieje się za drutem kolczastym... Zestawienie tych postaci jest rzecz jasna przemyślane i moim zdaniem - bardzo udane...

Bruno nie ma się z kim bawić i po prostu się nudzi - tak poznaje Schluma i powoli dowiaduje się coraz to nowszych rzeczy o obozowym życiu, choć jak to dziecko nie potrafi tego poskładać w całą układankę. Ktoś mógłby powiedzieć, że to taki banalny scenariusz "próba ukazania Holocaustu oczami niczego nieświadomego dziecka", ale przecież podobnego (nie identycznego!) zabiegu użył R. Benini w "Życie jest piękne".

Nie zgadzam się z zarzutami, że film jest komedią, obraża poważne traktowanie Holocaustu lub, że trzeba przeczytać najpierw literaturę obozową, a potem się wypowiadać. Nie uważam również, że twórcą filmu chodziło o pokazanie, że to również strona oprawców ucierpiała w wyniku Holocaustu. Dla mnie film kręci się wokół świata, który widzi Bruno. Jego niewinność i dobroduszność urzekają, a przecież ten mały chłopczyk bawi się ze swoim kompanem tuż przy obozowym ogrodzeniu. Dla widza połączenie wiedzy "dorosłego" ze światem Bruna ukazanym w filmie tworzy emocjonalny obszar, w którym przeżywa się film.

Polecam film dorosłym oraz dzieciom, ale bynajmniej nie 8, czy 10-latkom. Warto obejrzeć!