Był tu wcześniej wątek o alternatywnym zakończeniu, ale nie umiem go znaleźć, został usunięty? UWaga, będzie o zakończeniu, więc będzie SPOILER
Ktoś wcześniej proponował alternatywne zakończenie - pseudo-happy-end. W ostatniej chwili chłopca znajdują, ratują, nie ginie, więc jest szczęśliwe zakończenie. Które wcale nie jest szczęśliwe, bo wszyscy wiemy, ile ludzi ginie w obozie, choć maly Bruno jest cały i zdrowy. Ta ostatnia scena mogłaby być np. w salonie - cała rodzina szczęśliwa je wspólny obiad, a za oknem unosi się tym z pobliskiej "farmy".
Czy to nie było by dla was bardziej uderzające? Może w książce było inaczej, ale w książkach jest więcej miejsca i czasu, żeby takie zakończenia jak to w filmie pokazać dokładnie, głęboko. Film wiele rzeczy spłyca i to zakończenie wyszło blado. Coś w stylu - a teraz czas na głęboką myśl - przyjaźń nade wszystko.
Inne zakończenie pozostawiłoby z poczuciem niewygody, uwierania myśli. Ja najpierw bym się ucieszyła, uratowali go, super. Ale od razu przyszłaby do mnie myśl - so what? Jeden Bruno, a reszta?