Chłopiec w pasiastej piżamie

The Boy in the Striped Pyjamas
2008
8,1 420 tys. ocen
8,1 10 1 419585
6,2 28 krytyków
Chłopiec w pasiastej piżamie
powrót do forum filmu Chłopiec w pasiastej piżamie

"Ambicją Marka Hermana jest, by film znalazł się na liście obowiązkowych tytułów w ramach zajęć szkolnych i służył ku przestrodze pokoleniu, które już wkrótce opowieści o obozach zagłady może włożyć między krwawe anime."

To zdanie z filmwebowej recenzji idealnie ukazuje naturę tego filmu - jest on przeznaczony głównie dla dzieciaków, które nia mają pojęcia o Holocauscie, i stworzony przez człowieka który chyba nie ma w świadomości tego, że takie rzeczy na świecie nadal mają miejsce, tylko nie w "naszej" zachodniej cywilizacji. Albo nawet pozostając w tematyce II WŚ - czy nie lepiej w takim wypadku byłoby zrobić film o obozach pracy w ZSRR? Ciekawe jaki procent społeczeństwa daleko za naszą zachodnią granicą w ogóle zdaje sobie sprawę, że takie obiekty istniały, i pod względem ofiar wcale nie ulegały obozom zagłady. Taki film faktycznie by się przydał, szczególnie do puszczania "w ramach zajęć szkolnych". Osobiście, jestem zniesmaczony popularnością "Chłopca w pasiastej piżamie", tym bardziej, że to zwykła, ckliwa historyjka o przyjaźni dzieci z dwóch stron, z Drugą Wojną Światową w tle, a najprościej to określając - moralizatorska bajeczka. Nie jest to najgorszy film świata, ale jednak okropnie przerysowany, grający na tanich emocjach i zwyczajnie ubogi intelektualnie.

Jak widać - wystarczy osadzić w głównych rolach małe dzieci, jako czas akcji dać II WŚ, i wszystko doprawić smutnym zakończeniem by stworzyć arcydzieło godne XXI wieku (32 miejsce w rankingu na tej stronie, i ponad 66 tysięcy ocen o czymś niby świadczą).

Jestem załamany.

użytkownik usunięty
Urodzony4Lipca

I jako film dydaktyczny |Chłopiec..." doskonale spełnia swoje zadanie. Zgadzam się z Hermanem, że film powinien być pokazywany dzieciom podczas zajęć szkolnych. Głównymi bohaterami jest para chłopców, a więc dzieciom łatwo się z nimi utożsamić i razem z Brunem, wkraczać w nieznany, niezrozumiały świat. Tak samo jak z Alicją dzieci wkraczają do Krainy Czarów, tak z Brunem i Szmulem wkraczają do Krainy Śmierci. Przerysowany? Uderzająca w emocje moralizatorska bajeczka? Może i tak. Film jest rzeczywiście prosty w odbiorze, postacie raczej sztampowe, akcja rozgrywa się według przewidywalnego scenariusza. Największe wrażenie zrobi na młodych widzach, nie znających dobrze historii II WŚ i Holocaustu - co jest zresztą celem reżysera i o czym mówi wprost. Opowiada tę historię tak, jak mógłby ją opowiedzieć dzieciom A. Saint-Exupery lub J. Korczak, gdyby przyszło im zrobić film o Holokauście: "Pewnego razu był sobie chłopiec, który chciał mieć przyjaciela...". To nie jest historyczny film dla dorosłych, jak najwyraźniej żądałaby tego większość komentujących tutaj, lamentujących nad brakiem autentyczności szczegółów historycznych. Cóż, mnie ten brak nie przeszkadza. Punktem odniesienia jest przecież perspektywa dzieci, które nie pojmują tych zawirowań nie pojmują (Bruno ziewający nad podręcznikiem). Chodzi o to, żeby śledzić obcy świat razem z dzieckiem. Przy tym Herman nie oszczędza przecież swoich widzów, nie serwuje im happy endu. Końcówka zmusza dorosłych do odpowiedzi na pytania dzieci po skończonym seansie: "Ale co się z nimi stało za tymi drzwiami?".
Nie widzę powodów "zniesmaczenia" popularnością filmu - moim zdaniem bardzo dobrze wprowadza dzieci w wyjątkowo trudny temat. Co do obozów w łagrach, Hollywood chyba nie jeszcze nie ogarnęło tego tematu.