Kolejnym i zarazem ostatnim spotkaniem z chińskimi duchami jest trzecia część tej absurdalnej i groteskowej trylogii. Niestety zakończenie wydaje się bardziej zrobionym ze względów zarobkowych niż faktycznie potrzebną kontynuacją. Fabuła jest niemal identyczna jak w części pierwszej - samotny niezbyt rozgarnięty mnich wraz z mistrzem zatrzymują się w nawiedzonym klasztorze, w którym matrona wysyła swe ponętne duszyce jako pokusę dla mężczyzn. Oczywiście między naszym bohaterem a jedną z nich rozkwita uczucie popularnie zwane miłością.
Technicznie bez zmian, fabularnia też nie wiele modyfikacji, humor jest wciąż na podobnym poziomie, odrobinę jednak niższym niż poprzednio, bo i motywy niezbyt oryginalne niektóre są zważywszy na powtórkę fabularną. Plusem są nowi aktorzy: Tony Leung Chiu-Wai oraz Jacky Cheung.
Dobra kontynuacja, zawiera wszystko to za co lubi się "Chińskie duchy", jednak odtwórcza fabuła zaniża ocenę.