...czyli jak to komuś może się równo po...ierdolić w głowie. Film reżyserowany przez wokalistę The Flaming Lips jest produkcją jedyną w swoim rodzaju...do dziś zastanawiam się czy w dobrym tych słów znaczeniu czy złym. Gigantyczne waginy, ufoludek, mikołaj na marsie i dowódca, którego zasób słów kończy się na "fuck" to w skrócie istota Christmas on Mars. Można pochwalić za chwytliwe, choć nieskomplikowane dialogi;D W tym roku The Flaming Lips grali na OFF Festivalu, kto był i widział ten koncert, ten wie czego może się spodziewać;) Miałem przyjemność(?) właśnie tam oglądać Christmas on Mars i na koniec powiem, że chyba jednak polecam...szczególnie ludziom, którzy mają grubo poryte pod deklem!