Obejrzałem dziś "Ciacho" Patryka Vegi i jestem kolejną osobą, która film ten oceni negatywnie. Myślę, że ogromnie zaszkodziła promocja, która podniosła oczekiwania do maksimum. A co mamy?
Mamy sztucznie grajacych aktorów, a przecież Patryk Vega w Pitbullu czy nawet w TwT potrafił z nich wyciągnąć maksimum i przykładał do tego wielką rolę. Jedyny plus z aktorów to Paweł Małaszyński, ale to też tylko dlatego, że można go kojarzyć jako twardziela, a tu proszę przygłupawy Karolek. Mi osobiscie spodobał się epizod Wojciecha Mecwaldowskiego, bo to aktor ktory ogolnie jest bardzo sympatyczny i smieszny. No i Cezary Żak taki jak zwykle.
Sceny akcji zmontowane nawet nawet, ale Vega potrafił to robić lepiej. Co do fabuły to hmm..denna i słaba.
Moja ocena to 2/7. Byłoby 3 gdyby nie znów ci sami aktorzy. Kot, Karolak, Stenka...czy nie ma w Polsce innych ludzi panie Patryku? Byłoby o wiele lepiej, gdyby pojawiły się tu pewne nieznane twarze. Moim zdaniem role jednego z braci równie dobrze mógł zagrać Kołcz.