Pod wpływem tytułu i zasłyszanych/przeczytanych opinii postanowiłem tego filmu nie oglądać. Ale nie zawsze ma się wybór i czasami trzeba iść na kompromis. Koniec końców wypiłem piwo (coby otworzyć inne drzwi percepcji), obejrzałem i przeżyłem. Komedia nie jest zbyt subtelna a humor często toporny a żarty oklepane (profesorskie zniżanie się do poziomu studenta). W sumie parę razy można się roześmiać np " Dziś do Pań już nie zajrzę" Ale najbardziej spodobała mi się rola Małaszyńskiego i choćby dlatego można przynajmniej spojrzeć z ciekawości na parę minut filmu jak ktoś całego nie zdoła obejrzeć.
Obrzydliwe, denne, przekombinowane filmidło... szkoda czasu i nerwów na drętwą MŻ-T, ohydnego Karolaka wciskającego zaręczynowe pierścionki w grotę nestle, tragicznego w udawaniu głupa Małaszyńskiego, jeszcze bardziej tragicznego Kota grającego zły charakter... można by tak wymieniać niemal do bólu i zakończyć na niesmacznym angażu Kononowicza do roli prokuratora czy też adwokata ( nie wnikam, bo nawet już mi się nie chce ). Naprawdę, żal tylko tych straconych pieniędzy, które wydano na nakręcenie mega gniota 2010 roku. Gdyby można to 0/10