Gdyby film skończył się po pierwszych 10 minutach, recenzja byłaby
krótka: „zabronić Vedze robienia filmów”. Czysto filmowo „Ciacho” wydało
się do bólu tandetne z niesmacznymi, odpychającymi, pełnymi debilnego
humoru na poziomie gimnazjalistek gagami rozrzuconymi po filmie bez
zachowania jakiejkolwiek ciągłości fabularnej. Do tego po oczach bił brak
umiejętności opowiadania za pomocą filmowych środków wyrazu zastępowany
chmurkami z tekstem i rysunkami na obrazie. Początek filmu przytłacza
wychodzącymi z ekranu banerami sponsorów, które atakują przerywając,
nawet na kilka sekund, pierwszą, „tytułową scenę”. Na co ja poszedłem?
Na szczęście po pół godzinie nieudolne wprowadzenie i przedstawienie
bohaterów zdążyło wymazać się z pamięci, jakaś fabuła zaczęła się
układać, o coś zaczęło wreszcie chodzić. Głupota osiągnęła taki stopień
lekkości, że na ustach pojawił się pierwszy uśmiech, a konwencja trochę
się oszlifowała, przyzwyczaiła do siebie i dała się kupić.
Wiadomo, na co poszedłem i czego mogłem oczekiwać, dlatego z czystym
sumieniem stwierdzam, że „Ciacho” sprostało moim niewygórowanym
oczekiwaniom. Bawiłem się dobrze. Chwilami sala wręcz ryczała ze śmiechu,
który – jak wiadomo – bywa zaraźliwy.
Małaszyński wykreował i dobrze odegrał przesympatyczną postać Karolka,
którą trudno było nie polubić.
Ta cała mieszkanka parodii, pastiszu, postmodernizmu - przy założeniu, że
postmodernizm jest wtedy, gdy „pan pójdziesz do fryzjera, ja pójdę do
fryzjera, a później o tym pogadamy” jak twierdzi F. Kiepski – dobrze
smakuje. Przerysowane, wręcz komiksowe wydarzenia, zabawa podkładami
muzycznymi – kupuję to.
Poziom fajności prawie tak wysoki, jak w „Chłopaki nie płaczą” :)
Fanów takiego kina z przyjemnością zapraszam na „Ciacho”.
Absolutnie się nie zgadzam.
Postać Karolka - nic nadzwyczajnego, można go bez wyrzutów sumienia nie polubić.
Mam zupełnie inne odczucia, właśnie na początku film jest znacznie ciekawszy niż na końcu. Z każdą minutą robi się coraz gorzej, a nie rozkręca.
Poziom "fajności"m Ciacha zbliżony do "Gulczas a jak myslisz", do "Chłopaki nie płaczą" w ogole się nie umywa.
Nic nie jest w tym filmie przerysowane, wszystko jakby miało być z załozenia fajne i zabawne, ale twórcom nie wyszło.
Scenariusz jest straszny, oceny - coraz niższe (z dnia na dzień!) mówią same za siebie.
I zdecydowanie NIE POLECAM Ciacha fanom "Chłopaki nie płaczą" czy "Testosteronu".
Przecież to jest wszystko komiksowe. Karolek to taki blondyn głupkowaty
pasujący mi do postaci z bajek. Kotek ze Shreka prawie ;)
Fabuła podporządkowana gagom, ale trudno tu mówić o jakieś historii... to
wszystko jest z wielkim nieprzymrużeniem oka.
jak najbardziej się zgadzam^^!!!!!!
to miała być przecież komedia, ludzie! A nie poważny film refleksyjno-melancholijny po którym wyjście z kina przypomina przemyślenia o własnym życiu i wartościach itd.
Poszliśmy na niego po to żeby sie zabawić, rozerwać a nie traktować i recenzjować go śmiertelnie poważnie;PP
Moja opinia: 9/10 bo na sali poprostu pokładałam się ze śmiechu. Świetnie dobrana obsada, na około sypiąca niewąskimi żartami!
„pan pójdziesz do fryzjera, ja pójdę do
fryzjera, a później o tym pogadamy” jak twierdzi F. Kiepski" - tak twierdził ksiądz jeżeli już, a nie F. Kiepski.
aaa! słuszna uwaga!
dawno tego odcinka nie widziałem, tylko przypomniał się podczas pisania
tego komentarza
:)
I znowu te same argumenty!
Nikt z nas nie poszedł na Ciacho, żeby oglądać film o życiu i się zastanawiać po nim nad własną egzystencją! OMG!
"Poszliśmy na niego po to żeby sie zabawić, rozerwać" - DOKŁADNIE!
A GÓ**O z tego wyszło.
"Moja opinia: 9/10 bo na sali poprostu pokładałam się ze śmiechu." - SZCZERZE WSPÓŁCZUJĘ
"Ciacho" jest nieprzeciętnie drętwe, nawet głupotą nie śmieszy, a tylko zażenowuje. Mój mąż ma ogromne poczucie humoru, a wyszedł z seansu zniesmaczony.
PORAŻKA!!!!!!!!!!!
jeszcze napiszcie ze "Miłość na wybiegu", "Tylko mnie kochaj", "Nigdy w życiu", "Złoty środek" i inne komedie, które mają taki sam scenariusz (dziewczyna i facet .. nie znają się, następnie się zakochują, później okazuje się z któreś z nich kłamało, nie odzywają się do siebie a na końcu wszystko się dobrze kończy ...)ile można oglądać w kółko to samo ??!!
"Ciacho" jest bardzo oryginalnym filmem, który wydaję mi się miał być lekko głupi ale oderwał się od tego nudnego schematu ... ja się strasznie uśmiałem na tym filmie i bardzo go polecam:D
a Żmuda ma fajne piersi :D
Nie musisz tego rozumieć nikt od Ciebie tego nie wymaga
po prostu polecam i tyle.
I zapomniałaś dopisać: "Nie wierzę co prawda w to co piszę ale firma Buzz PR zapłaciła mi 10zł za pozytywny post na temat tego badziewia"
a kasius dalej swoje, w kazdym temacie cie pelno i nie masz nic ciekawego do powiedzenia oprocz tego ze probujesz kazdemu wmowic ze ten film to dno.
Dla ciebie jest dnem, ok powiedzialas juz to kilkanascie razy, ale sa inni ktorym sie mogl spodobac.
zrozum to w koncu, bo jeli taka ciezka jestes w zyciu prywatnym to wspolczuje twojemu mezowi mimo ze podobno ma swietne poczucie humoru.
ps. nie zaplacili mi za pozytywna recenzje
oczywiście, że była kupa smiechu, 'plebs' smiał się jak nigdy w końcu coś dla nich, jako osoba po studiach oraz pracująca w poważnej firmie załamałam sie.
p.s. nie można przecież mówić, że sie dostało kasę za post, czyż nie? :)
odsyłam jeszcze raz do żyletek, jeżeli jeszcze masz depresję. komedia jak
komedia. miała śmieszyć, i tyle.
nie masz rację to nie jest komedia. jest to film historyczny traktujący o
wpływie wiatru halnego w chinach... rozumiesz sarkazm istoto oświecona...?
Co się tak uwziąłeś?
"Ciacho" nie jest komedią, bo komedia z definicji jest śmieszna.
A "Ciacho' nie jest.
Twórcy chcieli zrobić komedię, ale im nie wyszło. I to jest fakt.
Ta dyskusja nie mam sensu. Ja piszę zielone, Ty piszesz niebieskie.
Uważasz, że "ciacho" nie jest komedią. Komedia, tak jak napisałaś, ma
śmieszyć. Ciekawi mnie w takim razie co robiła publiczność na sali kinowej.
Płakali?. Faktem jest, że to jest film komediowy, bo śmieszy. Nie jest to
jakaś superprodukcja i wyszukany humor, ale masy śmieszy. Tak był zamiar
twórców tego filmu.
ja na Twoim miejscu bym się pochlastał żyletkami. Nieludzko mnie denerwują
komentarze: żałosne, bez sensu, żenujące... Ludzie, jak chcecie filmu ze
specyficznym poczuciem humoru to po kiego (...) poszliście na seans? Z góry
założeniem tego filmu jest prostota. Nie jest on skomplikowany bo taki nie
miał być. Spodziewaliście, że doznacie jakiś metafizycznych doznań?? Jeżeli
Twój mąż ma ogromne poczucie humoru to nie wiem komu bardziej współczuć..
Tobie czy jemu. peace
"Spodziewaliście, że doznacie jakiś metafizycznych doznań??"
Do tego typu argumentów odnoszę się w jednej z wypowiedzi powyżej.
Przyznam że początkowo byłem zniesmaczony Twoją wypowiedzią na temat Ciacha. Jednak zważywszy że określone przez Ciebie preferencje filmowe oscylują pomiędzy latynoskimi, łzawymi szmirami dla odmóżdżonych kur domowych uznałem Twój wizerunek za w miarę zwięzły.
Dokładnie gniot jakich mało, prostackie gagi na poziomie "13 posterunku", totalne dno.
Całkowicie się z Tobą zgadzam.Oglądałem ten film w zeszłym tygodniu.Tragedia - mało powiedziane.
Do Dawida mota:
A ciebie boli, że piszę co myślę o tym gównie na forum?
Skoro tobie się ten gniot tak bardzo podobał to nie widzę przeszkód, żebyś dał temu wyraz na forum.
A ode mnie się odpitol bo mnie nie znasz osobiście i g**wno możesz o mnie wiedzieć po przeczytaniu kilku postów na forum
Kasius_22... Ty nie komentujesz filmu, Ty komentujesz kogoś opinie na temat filmu, a to już na pewno dobrze o Twoim zachowaniu nie świadczy.
Gdyby sie skonczyl po jakichs 30 minutach bylbym zadowolony, ale to "cos" trwalo prawie 2h i ostatnia godzine krecilem sie w fotelu w pozukiwaniu odpowiedniej pozycji do przespania reszty filmu. Dawno nie widzialem tak kiepskiej komedii. Przyznaje, ze czesc zartow byla przednia, ale to za malo na dobry film. Niepotrzebne dłużyzny, bezsens scenariusza...Czasami mialem wrazenie, ze ten film to kaprys P. Vegi - zrobiony po to zeby pokazac, ktore piosenki "pan łezysel" lubi najbardziej i ktorych grypsow uzywaja malolaty w 2010 roku. Zrazilem sie do polskich filmow. "Chlopaki Nie Placza" jest o niebo lepszy, w porownaniu do Ciacha 10/10. A ciastku daje 2/10
ci, co krytykują ten film, są naprawdę zabawni.
piszecie, że współczujecie tym, którym się 'Ciacho' podobało, że humor jest dobry dla dzieciaków, że nie rozumiecie, co się im podobało w tym filmie...
wywnioskowałam, że jesteście dorośli, ale piszecie w tyn sposób, że zaczynam się zastanawiać, czy nie macie przypadkiem 12-13 lat. bo osoba dojrzała szanuje zdanie innych i nie pisze ,,szczerze ci współczuję, no bo jak taki film może się komukolwiek podobać?''. ale cóż, widać, że nikt was nie nauczył tolerancji... ja też wam współczuję, ale charakteru.
Paulakra88:
Niestety, nie zgadzam się z Tobą.
Na początku dyskusja dotyczyła filmu, ale z czasem forumowicze zaczynają jechać po sobie nawzajem.
Każdy film, nawej najgorszy, znajdzie swoich amatorów.
Nie uważam się za krytyka filmowego, ale naprawdę jestem bardzo ciekawa co powoduje, że niektórzy dają "Ciachu" najwyższe oceny i porównują go do najlepszych polskich komedii? Całkiem obiektywnie mogę stwierdzić, że jest to pomyłka.
A co powoduje, że inne kobiety ubierają się tak, jak ja bym sobie tego w najgorszym śnie nie wyśniła? GUST proszę Pani GUST. A o gustach się nie dyskutuje. Jak dla kogoś jest to arcydzieło to niech sobie daje temu "Ciachu" nawet 10/10. Boli Was to? Będziecie kogoś na siłę przekonywać, że się mylą i piszą bzdury? Co Was to obchodzi? Niech każdy ma swoje zdanie i nie wpierajcie komuś własnych przekonań i racji.
Ps. Jaka jest najlepsza polska komedia? Bo ja aktualnie żadnej sobie nie mogę przypomnieć. Ostatnimi czasy wszystkie polskie "komedie" są na jedno kopytko. Ja bym je wrzuciła do jednego worka i nadała tytuł "KomedJa polskiej kinematografii".
O przepraszam, przypomniało mi się, że na "Killerze" się strasznie ubawiłam. To jest dla mnie prawdziwa komedia (jak na polskie realia). I śmiałam się jeszcze na "Dniu świra", ale lat miałam wtedy naście i dla mnie to była tylko komedia- głębszego sensu nie odkryłam :) Co nie zmienia faktu, że się śmiałam i nie było to tylko takie sytuacyjne "fuknięcie" pod nosem jak na większości komedii.
"Wesele" - zjada wszystkie inne polskie komedie na śniadanie, chociaż w ogólnym rozrachunku jest bardziej dramatem niż komedią. :D
Kiler-ów 2óch- postać Siary rozbawiła mnie do łez, do tego zabawne ale nie prostackie tekxty = ciekawa historia i dużo odniesień do realu.
Seksmisja- zabawne ukazanie świata rządzonego al'Komunistyczne + SF po polsku
Jak rozpętałem drugą wojnę światową- genialny humor sytuacyjny i rola Kociniaka
Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?- najlepsza komedia absurdu.
Czas surferów- świeży pomysł i wykonanie + szydera z Qentina- chyba ostatnia dobra polska komedia
Za ciacho powinni wszystkich twórców zlinczować publicznie