od dawna już chciałem obejrzeć film, który rozbawi mnie swoją - nazwijmy to - żenadą. i to był ten film. jest w nim taka fajna scena, w której paweł małaszyński tarza się w psim gównie. wydaje mi się, że to jest właśnie wizytówka tego filmu. o ile reżyser, ekipa filmowa chciała osiągnać efekt filmu, tak głupiego, żenującego, że aż śmiesznego to im się udało. doceniam to, i właśnie za to dodatkowo przyznaje filmowi jeden punkt więcej. jeśli jednak ich założenie było inne, to moim zdaniem ich powołaniem jest praca nad realizacją i tworzeniem scenariuszy do filmów pornograficznych. tam z pewnością, widz wybaczy im ich nieudane pociągnięcia. chyba, że i tam bohater będzie musiał tarzać się w gównie ... :-)
niesamowity film.
też oglądałem, ale nie tym razem.