Być może, natomiast w tym filmie jest znacznie poniżej spoko. Ktoś pisał o tym, że jego postać przypomina Stansfelda (granego przez Oldmana) z "Leona zawodowca". I teraz wystarczy porównać, jak Oldman - przecież nie holiłudzka czołówka - tworzy swoją postać, a jak Kot tworzy swoją. Ot, pałęta się po planie, równając do Żmudy-Trzebiatowskiej. Już nawet epizodyczna Stenka, też olewająca sprawę, radzi sobie lepiej.
Ot, myślenie "zagram w chałturze, dostanę parę złotych, nie będę się popisywał i wychylał". Efekty widać, wszyscy tak myślą i mamy rozrywkowe kino jakie mamy. W razie czego można wyciągnąć "Różę" i powiedzieć "patrzcie, gdy chcemy, to możemy tak robić". Jeden na pięćdziesiąt filmów.
Zresztą to samo widać w scenariuszu (pal sześć żarty analne - ale używanie starych tekstów z murów, np. o dochodzących facetach, bez choćby cienia zmiany, świadczy o lenistwie i braku pomysłu), reżyserii, montażu, soundtracku, etc. etc. No, ale Żmuda pokazała cycki, wielkie jak jej talent aktorski.
a na programie tv na wirtualnej nawet sie nie pokazała ta pozycja na dziś na Polsacie. Chyba jakiś redaktor chciał ludzi uchronić przed obejrzeniem tego arcydzieła :-)
Dla mnie ten film jest obleśny! Zwłaszcza w scenach gdy Karolak jest nago i opisuje swoje obleśne upodobania.
Ale, że w takim filmie zagrał Kot i Stenka to po prostu jestem załamana. Tacy ludzie w takim gniocie?
A Małaszyński? Co to w ogóle miało być?
Rozbierająca się Żmuda-Trzebiatowska? Tandetny trik mający na celu zachęcić fanów cycków do przyjścia do kina.