typowy mistyczny nadczłowiek - krzywdziciel "przeciętnej" większości; w filmie brakuje mi wyraźnego dystansu do bohatera i przejrzystości (to ironiczny realizm czy autentyczna próba filozoficzna?); co do pierwowzoru - lubię Czechowa, ale jako obserwatora rzeczywistości, nieco sarkastycznego, a nie jako filozofa kręcącego się wokół tematyki mistycznej. Sam film tragiczny nie jest, ale nie kupuję go.