Tak się zastanawiam, bo spora część z was pisze o "żenujących scenach seksu". Mam tu na myśli nie tylko "Greya", ale też inne kontrowersyjne filmy, jak np.: "Wilk z Wallstreet". Moje pytanie brzmi: Dlaczego według was te sceny są żenujące? A może powinienem spytać: jak sceny seksu powinny wyglądać , żeby nie okrzyknięto ich mianem "żenujące". Nie chcecie chyba powiedzieć, że filmy na stronach dla dorosłych, czy też sceny z polsatowskiej porno-żenady zwanej "Zdrady", wykazują większy profesjonalizm.