Nie chcę za bardzo obrażać tutaj nikogo, ale ktoś, kto sztywno bierze ten film za horror, a następnie tłumaczy swoją niską ocenę "gustem" jest kompletnym ignorantem. To jak bym wziął powieść Sapkowskiego, a po przeczytaniu przygód Geralta hejtował tą książkę za brak wątków z kosmitami. No ludzie, powariowaliście... Kolejna rzecz - nie wiem, czy udajecie, czy nie. Serio nie widzicie tutaj jakiegoś przesłania w tym filmie? Jakiego drugiego dna (a raczej góry, bo zaraz jakiś #mądrybystry Pan powiąże ten film z dnem). Podczas gdy krytycy oceniają ten film na dobry/bardzo dobry, a IMDb 6.9/10 to was stać 5.5/10. Tutaj już nie chodzi o kwestię gustu - tego czy film się spodobał, czy nie, tylko logiki. Czy on się mógł spodobać i czy był warty obejrzenia. To co w Polsce łapie wyższe noty jest bardziej krytykowane na zachodzie i oczywiście na odwrót. Oczywiście nie mówię, żebyśmy nagle mieli jeden, wspólny gust. Miliony much jedzą gówno, nie jedzmy i my. Ale jednak przy wielu filmach aż żal patrzeć, jak ktoś powierzchownie na niego patrzy a następnie mówi jeszcze, że jego gust jest przynajmniej oryginalny. Wracając o zdanie. Setki koni zje marchew, zjedz gówno, a będziesz oryginalny, ale i głupi... ;)
Jak ktoś chce zapoznać się z moją opinię, to zapraszam tutaj:
http://fewords.pl/it-follows