Miałem wrażenie że to jakaś polska produkcja z lat
'80-tych,oczywiście przez ścieżkę dzwiękową.
Myślałem że tak badziewnej muzyki już nikt nie wrzuca
do filmów ,,a jednak.
Ścieszka ta idealnie nadawała by się do programu
Animal Planet.
No przecież właśnie muzyka to najmocniejszy atut tego filmu,zresztą prawie każdy chwali.
Po prostu każdy lubi słuchać coś innego
mnie bardziej nastrajają swoją muzyką Williams,Zimmer...
A Rich Vreeland napisał coś psychodelicznego i jak widać nie jednemu się spodobało.
--moim zdaniem mógł pozostać przy pisaniu muzyki do gier
a nie pchać się z Tym do filmu.
/i to że prawie każdy chwali w ogóle to mnie nie przekonywuje/