Najlepiej doszukiwać się czegoś tam gdzie tego nie ma. Muzyka bardzo dobra, wprowadzająca odpowiedni klimat, ale w dużej mierze ciągoty straszne. Brak konsekwencji. Podobno można przekazać to dalej uprawiając z kimś seks, więc laska idzie za radą, jednak nic to nie daje. Bzyka się z kolesiami na łodzi, z dwoma kumplami a nadal It follows her. Brak pomysłu na zakończenie, tak jakby nie wiedzieli jak i ciągną to i ciągną może koniec sam się wymyśli. Akcja na basenie? totalna konsternacja. Więc ja nie krytykuję, bo jestem hejterem wszystkich horrorów, wręcz przeciwnie zwykle ich bronię, ale film musi też trochę bronić się sam. Tylko muzyka była tu coś warta. Jeśli ten film miał być artystycznym wyrazem to wiadomo, na siłę zawsze można się czegoś dopatrzeć.
kto powiedział, że bzyka się na łodzi?
Co do zakończenia masz zupełną rację- bez sensu, brak pomysłu, zakończenie kładzie film. Od sceny na basenie traci on sens SPOILERRRRRRRRRRRR bo przecież sama mogła to coś ustrzelić, zresztą raz już strzelała i wstało, potem na basenie nagle jakieś telewizory,suszarki pod napięciem(co oni zamierzali z tym zrobić? usmażyć zjawę? scena rzucania w zjawę-celowania-w-bohaterkę idiotyczna) , strzelili w łb i nagle basen krwi a potem znowu "przesexuzuje" i znowu to coś śledzi. Ostatnie sceny są pozbawione sensu.
Była taka scena na plaży. Stała na brzegu i widzi, że na morzu w łodzi 3 kolesi imprezuje. Jest tylko pokazane jak myśli chwilę i się rozbiera. Następne ujęcie to jak jedzie samochodem mokra. Stąd mój domysł. :)
wiem, pamiętam tę scenę i właśnie nie do końca ją rozumiem. jeśli by się z nimi przespała, miałaby przecież przez jakiś czas spokój.