PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=492201}
5,7 782
oceny
5,7 10 1 782
Coming Soon
powrót do forum filmu Coming Soon

Pan Sopon Sukdapisit znany jako współscenarzysta rewelacyjnego Widma, postanowił sam zasiąść przed kamerą i pokazać nam, że potrafi nie tylko pisać mroczne historie, ale i je kręcić. Powszechnie wiadomo, iż produkcje tajlandzkie, koreańskie czy nawet japońskie posiadają specyficzny mroczny klimat, który jako thriller czy horror sprawdzał się już nie raz znakomicie. Jak wiadomo, w większości owych produkcji główne złe role grają małe dziewczynki z długimi czarnymi włosami, z bardziej lub mniej zmasakrowaną twarzą, które nie raz potrafiły mocno wystraszyć, ale nasz scenarzysta zapewne wyczaił, że widownie nudzi już ten schemat i postanowił stworzyć coś odmiennego. Co może być przeciwieństwem małej dziewczynki z czarnymi włosami? Oczywiście stara kobieta z siwymi włosami :). Białe oczy w tym przypadku to mus, nie obeszło się także bez nacięć wzdłuż twarzy, które jak dla mnie były tylko zapowiedzią sceny podobnej do tej, które ujrzeliśmy w amerykańskiej wersji Luster czy też w pierwszej części Klątwy. Do tego postać ta posiada mocno pokiereszowaną twarz, by na zakończenie powiesić ją na linie i mniej więcej w taki sposób prezentować widowni. Co ważne, postać ta jest mocnym punktem filmu. Owa Shomba, bo tak się ona nazywa w filmie, jest naprawdę rewelacyjnie stworzonym duchem, który samym wyglądem potrafi nieźle wystraszyć, co daje Comin Soon dodatkowe punkty na starcie. Co do samej fabuły prezentuje się ona mniej więcej tak: dawno temu powstała legenda o kobiecie, która kradła cudze dzieci, wydłubywała im oczy po to, aby siedząc u niej w domu, mogłyby sobie wyobrazić, że są we własnym. Rodzice dzieci w końcu dowiadują się, kto je porwał i gdzie są przetrzymywane, przychodzą więc do domu Shomby, by ostatecznie zmasakrować jej ciało i ją powiesić. Akcja filmu zaczyna się, gdy do kin wchodzi film na podstawie tej historii. Oczywiście staje się on powodem dziwnych zajść w kinie z powieszoną i lewitująca kilka centymetrów nad ziemią zjawą. Mamy tutaj jak zawsze miks większości motywów, pokazanych już w innych tego typu filmach, czyli gasnące oświetlenie na korytarzu, scena z windą, nagłe pojawienie się zjawy czy ślady krwi rozsiane po całym pomieszczeniu oraz wiele innych scen, które każdy zwolennik koreańskiego kina grozy bardzo dobrze zna. Co ważne, są one nakręcone przyzwoicie, co jak dla mnie jest następnym plusem przemawiającym za filmem. Co do samego scenariusza, nie jest on wcale zły, posiada ciekawy główny wątek, który pod koniec zmienia trochę rzut oglądania całej historii, ale niestety posiada też niepotrzebne sceny i luki, które negatywnie wpływają na klimat filmu. Jeżeli chodzi o budowanie grozy w filmie, to przyznam, że oglądając go w nocy na kinie domowym, w kilku momentach sceny Jump sprawdziły się rewelacyjne, podnosząc mi wysoko ciśnienie, co bardzo cenię w tego typu filmach. Po części odpowiada za to wspomniana już rewelacyjna postać Shomby, która użyta w odpowiednim czasie i miejscu przestraszy niejednego. Niestety pod koniec filmu momenty mające na celu podniesienie nam adrenaliny, spuszczają z tonu, nie zaskakując już tak jak wcześniej. Co do gry aktorów to wypada ona średnio. Nie mam jakichś większych negatywnych uwag poza tym, że poczucie strachu na ich twarzach mogłoby czasem wyglądać bardziej przekonywująco. Muzyka i efekty dźwiękowe, budujące grozę, spełniły swoją rolę doskonale. Podsumowując, jak dla mnie film mimo kilku uchybień w scenariuszu i trochę zbyt szybko prowadzonej akcji, wypadł dobrze. Tym bardziej, że porównując ostatnie produkcje o podobnej tematyce, Coming Soon wypada naprawdę nieźle. Do wspomnianego na początku Widma nie ma co porównywać, ale dla zwolenników tajlandzkiego kina, pozycja obowiązkowa. 7/10

ocenił(a) film na 4
djblank

Hmm, ciekawa recenzja, aczkolwiek mnie film zdecydowanie zawiódł i nie polecam go nikomu.

Otóż odradzam tę pozycję wszystkim tym, którzy mają dość ciągłego skradania się bohatera do drzwi czy zasłonki prysznica. Wiadomo, napięcie, muzyka - złapanie za klamkę i... nic. Ile set razy to widzieliśmy?! A motyw ten przez 2/3 filmu czyli ok. godzinę powtarzany jest do znudzenia.

Przez wspomnianą godzinę, duch pojawia się bardzo sporadycznie i w takich momentach, które strachu w nas nie wzmogą. Dodatkowo fabuła ciągnie się jak flaki z olejem a gra aktorów jest słaba, nawet bardzo słaba.

Owszem, pierwszą godzinę męczarni wynagradza nam ostatnie 20 minut filmu. Tu mamy wszystko - zwrot fabuły, zaskoczenie, ducha w całej okazałości. To jednak stanowczo za mało. Dodatkowo minusem jest nie wyjaśnienie wielu motywów filmu - ot choćby skąd deja vu głównego bohatera, czy też w jaki sposób ofiary dostawały się do "środka" filmu.

Słabo, co najwyżej przeciętnie a przede wszystkim nudno. Oczywiście w moim odczuciu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones