Więcej tu fantasy ale rzecz pisana pod dzieciaków. Na pewno wolę od filmu Nispela, który jest zwyczajnie słaby. Oryginał Miliusa jest rewelacyjny po dziś dzień, ma klimat jak cholera, i nie głupi. Jednak najlepsze Conany to chyba te grube komiksy od Egmontu - nie patrząc na pierwowzór książkowy Howarda. Prawdziwe perełki będące w zasadzie biografią Conana. Świat w którym żyją postacie to zwykłe średniowiecze z dodatkiem potworów i magii.
Na pewno bardziej realny od inflantylnych jednak wypocin Tolkiena, który nie pokazywał nawet gołych bab - u niego seks i jaranie się nim nie istnieje. Zdziecinniały staruszek.