Jako popołudniowy relaks się sprawdził - niestety nic po nim nie zostanie. No może jedynie antynikotynowy charakter pewnych scen :) Ładne efekty - fakt. Ale człowiek jest tak nimi atakowany że jakoś już się uodpornił (do kolejnego hiper-super pokazu). No, pomyślałem teraz, może to też wina tego że oglądałem film w dzień i na 17 cal "projektorze" - ale myślę że kino niewiele by tu zmieniło. Po prostu nic przejmującego, nic szczególnie mądrego - takie tam...