początek jak Egzorcysty, potem trochę Jamesa Bonda, nieco później strzelające krucyfiksy i pałętające się wszędzie robactwo, poza tym dowcipny Lu - Lucyfer, Keanu wypluwający sobie płuca i umoczony Gabriel pozbawiony upierzenia lotnego. W tle kampania społeczna, całkiem imponujące piekło i szczęśliwe zakończenie. Niepoważny film ;).
Bawiłam się świetnie.