Film wporzo, bardzo ciekawie pokazane zjawiska i postacie niewidzialne dla zwykłego śmiertelnika, ale wejście Lu, sposób jego wprowadzenia i jego power przebijają wszystko!!! gość widoczny na ekranie może przez pięć minut ale i tak rządzi w filmie!! Ukłon dla reżysera za Lucyfera!!!
Zgadzam się w 100% ! Lu wymiata :) Chociaż bardziej w tej roli widziałbym Tonego Soprano czyli Jamesa Gandolfini, ten gość jest wymarzonym Lucyferem :)