Film mozna bardzo krótko podsumować, najpierw reżyser sobie wymyślił pare niezłych scen z efektami, a potem dorobił coś na kształ fabuły łączącej te sceny. Rozumiem, że to miała być kolejna super produkcja, ale wyszła nędza. Szkoda czasu na ściaganie, a o kinie juz nie wspomnę.
Bez pszesady film nie jest taki zły choć i nie wspaniały ale robi dobre wrażenie. Według mnie jedna z lepszych ekranizacji komiksów.
Oczywiście to sprawa gustu i upodobań, ale nie zaliczyłbym tego do lepszych ekranizacji komiksów, ponieważ to musiało by być równie dobre jak np. blade, a nie jest. Pomysł był ciekawy, aktor dobry tylko ten film nie ma żadnej sensownej fabuły, niestety rezyserowie zapomniają, że efekty i znani aktorzy to nie wszystko. Jedyne co moge stwierdzić, że był lepszy niż elektra, bo na to wogóle było szkoda czasu i komentarzy.