Hellblazer to z pewnością jeden z najciekawszych komiksów. John Constantine to świetnie zarysowana wielowymiarowa i dość ekstrawagancka postac komiksowa. Historie opisane w tych zeszytach są pełne ciekawych intryg, niezłych dialogów, no a przede wszystkim niepowtarzalnego, brutalnego i mrocznego klimatu. Niestety, (kiepscy) filmowcy nie potrafią umiejętnie wykorzystać nawet tak świetnego materiału. Robiąc typowa amerykańską papkę dla małoletnich pożeraczy efektów specjalnych. A mógł być z tego naprawdę ciekawy i mroczny rozrywkowy thriller. Szkoda...
A tak na marginesie to Keanu Reeves w ogóle nie nadaje się do tej roli, pomijając już nawet fakt, ze tytułowy bohater był blondynem. Moim faworytem do tej roli był zawsze Mickey Rourke.
4/10
Mi sie osobiscie podobal, Reeves moze i nie jest podobny do Constantine'a ale zato zagral rewelacyjnie. A film nie jest jakaś "papka dla maloletnich pożeraczy efektów specjalnych". Byloby tak w przypadku twojej wersji, a jesli chodzi o Rourke'a to z taka buźką jak teraz nie załapie sie do żadnej dobrej roli. A moim faworytem na Constantine'a był Michael Douglas (oczywiscie jak byl troche mlodszy)
Sam film nie jest taki zły ... tylko że jego przekleństwem jest to, iż został oparty na komiksie "HellBlazer". Już w tym kontekście film nie dorasta nawet do pięt komiksowi... szkoda
A ja nie wiem czy to z komiksu czy nie, ale świetna wizja Lucyfera :) nie spotkałem się z lepszą :D miło było obejrzeć jeszcze raz ten film w TiWi :)
Film jest niestety słaby (3/10) jak większość "horrorów" nota bene. Chociaż w sumie nie wiem czy na takie miano zasługuje bo ani razu się nie bałem. Już prędzej śmiech mnie łapał, ale najczęściej nuda i zniesmaczenie głupotą scenariusza...
a gdzie Pan znalazłeś że to jest horror?
Jak na thriller dałbym 6/10, jako ekranizacja komiksu 4/10 można się było spodziewać klimacik ulotnił się bardzo szybko. Reasumując daję 5 na 10. (IMHO lepszy od Spider Man'ów Iron Man'ów i innych radosnych wymysłów)