Myślałam że będzie gorszy,ale w sumie to naprawdę dobry film,świetne dialogi,klimatyczna muzyka(m.in.A Perfect Circle),zwłaszcza rola Keanu Reevesa - postać Johna Constantina jest chyba jedną z najbardziej udanych w jego karierze,nieprzystosowany i skłócony prawie ze wszystkimi,Constantine uważa siebie za wyrzutka z powodu swojego daru(czy raczej klątwy) oraz specyficznego zawodu egzorcysty,żyje na pograniczu dwóch światów,totez dużo w nim przekory i ironii.
Jednak zdecydowanie najciekawsze były epizodyczne rólki anioła Gabriela (Tilda Swinton wydaje się stworzona do takich nieodgadnionych postaci) i Lou(ten jego czarny humor).Film czysto rozrywkowy,ale niegłupi,na szczęscie.