7,4 249 tys. ocen
7,4 10 1 248589
6,0 33 krytyków
Constantine
powrót do forum filmu Constantine

Wcale się nie dziwię, że studia filmowe szukając świeżych pomysłów na nowe filmy, coraz częściej sięgają po komiksy. To właśnie w tych obrazkowych opowieściach można znaleźć intrygujące, niesamowicie rozbudowane historie (Watchmen), przepełnione fantastyczną akcją (Wanted), opowiadające nie tylko o superbohaterach (Iron Man), ale także o zwykłych ludziach (Historia przemocy). Dodatkowo w przeciwieństwie do książek, które mogą być zbyt statyczne, komiksy są źródłem dynamicznych i niesamowitych obrazów. Jeśli więc taka wytwórnia jak Warner Bros (Mroczny rycerz) bierze się za kolejną ekranizację komiksu, z doborową obsadą (Swinton, Weisz, Hounsou), to produkcja ta nie może się nie udać.

"Constantine" jest nieprawdopodobnie efektownym filmem - częste zwolnienia, niesamowicie wyglądające miejsca czy stworzenia i sprawnie dodane efekty specjalne tworzą fantastyczną warstwę wizualną tego obrazu. Do tego trzeba jeszcze koniecznie dodać rewelacyjną pracę kamery i przepiękne żółtawe zdjęcia. Wszystko to buduje trudną do opisania atmosferę i dość ciężki klimat. Od początku czuć, że jest to opowieść nakręcona na podstawie komiksu, ale została ona bardzo dobrze przełożona na język filmu. "Constantine" to jednak nie tylko - i całe szczęście - niecodzienne obrazki. To także intrygująca, zagadkowa i niegłupia historia. Co ważne twórcy nie odkrywają od razu wszystkich kart i poszczególne elementy tej sporej układanki poznajemy z pewnym poślizgiem, dzięki czemu ogląda się ten film z jeszcze większym zaciekawieniem, próbując samemu dojść o co dokładnie tak naprawdę tu chodzi.

Podobał mi się pomysł istnienia piekła i nieba równolegle do naszego ziemskiego życia to, że piekło wygląda jak trochę „podgrzane” Los Angeles, oraz niebezpośrednia walka pomiędzy niebem a piekłem o ludzkie dusze. Również celowe unikanie przez twórców pocałunku między głównymi bohaterami wypadło bardzo dobrze. Ogromnym plusem filmu Lawrenca jest obsada - dobrzy Reeves i Weisz, ale w szczególności Tilda Swinton w dość zaskakującej i zdecydowanie za małej roli anioła Gabriela, oraz genialny Peter Stormare w roli samego diabła. I choć są to bardzo krótkie występy to na pewno zostaną w pamięci na długi czas.

8/10