z jednej strony podobał mi się pomysł i przedstawienie Gabriela , a z drugiej nadmiar efektów psuł całość. wydaje mi się, że gdyby reżyser stworzyłby film odrobinę skromniejszy mógło to być dzieło na miarę 'egzorcysty' i 'omena'. mimo wszystko głównym plusem był rewelacyjny jak zwykle Peter Stromare w roli Lycyfera. szacunek. ogólnie trzeba przyznać, że zło było tu dużo bardziej "atrakcyjne" niż dobro. weźmy przykład Baltazara. przystojny, inteligentny facet noszący drogi i dobrze skrojony garnitur. taki powinien być obraz współczesnego diabła w każdym filmie.