PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=655119}
5,0 3,0 tys. ocen
5,0 10 1 3034
5,7 6 krytyków
Contracted
powrót do forum filmu Contracted

To jedyne wytłumaczenie jakie przychodzi mi do głowy, bo tak rażąco nienaturalnych zachowań postaci jak w drugiej połowie Contracted nie widziałem jeszcze nigdzie. Laska wygląda jak tygodniowe zwłoki, a jej znajomi albo nie zwracają na to w ogóle uwagi, albo zwracają tak jakby miała co najwyżej pryszcza na nosie. Matka zwala wszystko na narkotyki - ciekawe co to za narkotyki mają w tej Ameryce, które mogą człowieka doprowadzić do takiego stanu w parę dni, bo przeciętny heroinista z dwudziestoletnim stażem wygląda lepiej. Lekarz też dobry agent - widzi co się z kobietą dzieje, z wyraźnym niepokojem stwierdza, że może to być jakiś nieznany wirus, po czym jakby nigdy nic puszcza ją do domu. Normalnie osoba z takimi objawami znalazłaby się w trybie nagłym pod stałą obserwacją w jakimś centrum epidemiologicznym, zwłaszcza w takim kraju jak USA, gdzie wszyscy mają fioła na tym punkcie.
Sama bohaterka również zdaje się specjalnie nie przejmować sytuacją skoro wystarczyło aby szef ją ładnie poprosił, żeby zrezygnowała z wizyty u lekarza i zamiast tego stawiła się w robocie.
Ukoronowaniem tych wszystkich głupot jest oczywiście kulminacyjna scena miłosna. Zastanawiam się czy twórcom filmu naprawdę nikt nie powiedział, że rozkładające się ciało śmierdzi truchłem na kilometr?

Pomijając powyższe film mi się całkiem podobał. Pomysł wyjściowy ciekawy i generalnie cały film obejrzałem z zainteresowaniem jak to się wszystko rozwinie i skończy. Największe brawa należą się twórcom za ukazanie "przemiany" głównej bohaterki - naprawdę świetnie zrobione i przyznam, że obserwowanie tego było dość niepokojące.
Niestety, mimo że mam dość sporą tolerancję na nielogiczności w filmach, to w tym przypadku wypisane na początku kretynizmy w zdecydowanie negatywny sposób wpłynęły na odbiór całości. Film miał potencjał na bycie czymś naprawdę dobrym, a tak... cóż, myślę że ocena w połowie skali jest dla niego sprawiedliwa

ocenił(a) film na 7

Wydaje mi się, że chyba właśnie o to chodzi. Wszyscy tak bardzo się o nią "troszczyli", że nikt nie zauważył, co się dzieje. Nikki olewała ją od dłuższego czasu, Alice chciała ją dla siebie, matce zależało na własnym ideale córki, lekarz ją potępiał (może nawet uważał, że zasłużyła na karę, zwróć uwagę na zmianę jego zachowania podczas pierwszej wizyty), szef (jak to szef) miał gdzieś jej problemy, byle tylko była w robocie, nie wspominając o kolegach, z których jeden nie widział nic poza jej dupą, a drugi lajtowo opylił roofie na wspólnej imprezie (do czego się przyznał, bez wyrzutów). Ona sama i tak nie bardzo troszczyła się o siebie, uzależniona od akceptacji innych, stawiała swoje potrzeby na ostatnim miejscu.