Musiała przyjść wcześniej i coś ściemnić, gdyż właściwa adwokat przyszła na właściwą godzinę.
Obejrzę jeszcze raz i się upewnię. Wydaje mi się, że nie umawiał się. Jednak z adwokatami tak jest, że wizyty są na godzinę :)
Powiedziała mu, że jest 3h wcześniej bo prokuratura ma jakiegoś nowego świadka i muszą ustalić co i jak.
Widać każdy ma swoją wersje napisów :) Powołując się na Netflix powiedziała : „Spodziewałem się pani później. Pojawiły się komplikacje. Nie mogłam dodzwonić się do Felixa. Wyjechał. Ale mówił, że wszystko jest pod kontrolą i ma coś... Co wszystko zmieni? Tak. Mnie też tak powiedział, ale nie wiedziałam wtedy o pewnej rzeczy. Być może będzie Pan dzisiaj zeznawał. Co? Mój informator twierdzi, że pojawi się świadek, którego zeznania mogą wszystko zmienić. Nie wiemy kto to, ale za 3 h stawi się w sądzie”
Nie ma żadnej informacji nt. umówionego spotkania. Jedyne co przychodzi do głowy to założony wcześniej podsłuch w mieszkaniu. Teoretycznie możliwe w skrajnej desperacji.