Moze dzieki temu proza Delillo stanie sie doceniana i bardziej popularna w Polsce.
Szkoda
tylko, ze trzeba komercyjnego hitu, zeby rozpromowac cos tak swietnego.
Chętnie przeczytam. Cosmopolis początkowo niesamowicie mnie irytował, ale polubiłam ten hiperrealny klimat i styl autora. Film powinien być intensywny, szczególnie, że powieść adaptował sam Cronenberg.
Podziemia to coś napisanego z naprawdę dużym rozmachem. Wielowątkowa historia kilku pokoleń przepływających przez mnogość amerykańskich możliwości, detali,czy lęków. Przyznam szczerze, że wracałem już kilkakrotnie i tutaj wspomniane Cosmopolis wypada, nie umniejszając, słabiej.
Scarlatti- jestem jedną z tych osób które potrzebowały filmu, żeby się dowiedzieć. To chyba też dobrze, tak się prawdopodobnie zainteresuję pisarzem. Właściwie to odkąd się nie uczę informacje dostaje tylko z takich źródeł. Chyba, że gram w ruletkę w księgarni i biorę coś na spróbowanie.:)
Nie trzeba, poza tym mówisz o tym jak o czymś złym, a przecież kino, muzyka i literatura od zawsze się przenikają. Oglądając filmy możesz poznawać muzykę itd.To naturalne.
Proza DeLilo nie jest łatwa, dlatego to twórczość niszowa. Szkoda, że nie jest szerzej znany, ale z drugiej strony tak działa kultura popularna, jak coś jest dobre, znają to nieliczni.
Zapiekienka- zazwyczaj tak jest ale czasami udaje się czemuś przebić. Filmy Cronenberga ogólnie nie będą tak popularne jak komedie na nastolatów o piciu piwa ale też niszowe nie są. Tak samo jest z Delilo, małe jest zapotrzebowanie na artystów którzy krytykują USA ale ci którym też się różne rzeczy nie podobają mają szanse trafić na tego autora.
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=256476784456319&set=a.243014852469179.446 79.239422762828388&type=1
tu mozna wygrac książki DeLillo jak ktoś chce :)