Nie będę pisał czy film jest dobry czy zły bo zedzą mnie jedni albo drudzy, tyko chcę wskazać według mnie pewne spore niedociągnięcie. Simon ten morderca zbierał trofea ofiar, konkretnie chodzi mi o zegarki Jerrego. Miał ich trzy lub cztery a każdy wskazywał tą samą godzinę, mimo że były tam sale z różnym upływem czasu i od różnych Jerrych, jednego spotkał zaraz po jego przebudzeniu w hipersześcianie, ale nawet gdyby to było mozliwe, że wszystkie wskazują ten sam czas to skoro sześcian się rozpadał o określonej porze... a on siedział tam na tyle długo, że rana na oku się zabliźniła a on sam posiwiał to czy rozpad sześcianu nie powinien go spotkać wcześniej? I skoro przebywał w komorach o innym upływie czasu to mała by była szansa na to, że wyliczona godzina rozpadu przez fizyka zgadzałaby się z tą wskazywaną przez zegarki.