trzeba sie naprawde postarać aby z budzetem kilkanascie(kilkadziesiat?) wiekszym "wyczarowac" efekty specjalne żywcem wyjete z wczesnych lat 90-tych..

Bez przesady. Widać troche że to film za większą kasę niż jedynka -lepsze animacje, całkiem dobra czołówka. Niestety widać też że wział sie za to inny reżyser. Zabrakło tajemnicy i klimatu a schematyczne zakończenie zostało zaczerpnięte z Archiwum X. Kicha.

czy widac? nie sadze..o ile dobrze pamietam budżet jedynki wynosił coś w okolicach 20tyś dolarów(kanadyjskich!)..krecony był w jednym pomieszczeniu(lol!)..do tego efekty specjalne(szatkowanie w czołowce itp) zrobiła zaprzyjazniona firma nieodpłatnie..kolejna rzecz popatrz sobie moj drogi(a) kiedy był krecony(1997 rok!) i wybacz prosze ale porównojac to wszystko z efektem jaki dała sequelowata kicha za kilka milionow dolarów rodem z Hollyłut..to pytam sie..na co poszły te pieniadze na Boga?terapie elektrowstrzasami dla scenarzysty..kalke dla rezysera?prozac dla producenta gdy zobaczył efekt końcowy?nie dziwie sie(w sumie nawet ciesze)ze takie badziewie miały..mają problemy ze znalezieniem dystrybutorów..