Pozwólcie, że zacznę od innego filmu dla ukazania kontrastu - wczoraj obejrzałem chiński film ("Wszyscy albo nikt" ) - zadziwiło mnie, że po raz pierwszy film chińskiej produkcji mnie zaciekawił, intrygował i wzruszał. Sytuacje bardzo psychologiczne, gra aktorów naturalistyczna. I mimo całej egzotyki, łatwo się było wczuć w całą psychologię zdarzeń i wykreowane postacie...
Dziś dla odmiany zasiadłem do kina włoskiego - własnie do filmu "Cuda" - szykowałem się na ucztę (nagroda w Cannes itd). Niestety jeden wielki chaos! Wszyscy mówią i nic z tego nie wynika. Sytuacje jak z innej galaktyki, zachowanie kosmitów... Podsumowując, towarzyszy mi dziwna refleksja: Europejczycy tak bardzo się już nudzą, że przestają sami siebie rozumieć.