ale strasznie widać (słychać) w tym filmie, że jest to sfilmowana sztuka sceniczna. Szczególnie obie
dorosłe panie - co na scenie w teatrze byłoby jakoś normalne a w filmie raczej nie bardzo - wielce
patetycznie i dramatycznie szarżują ponad wszelką miarę.
Ja tam nie widzę szarży u Bancroft, zaś u Duke... Cóż, tak to po prostu wyglądało :)
Aha, sorry. Faktycznie napisałeś "obie dorosłe panie". Ale nie, Swenson może i trochę szarżowała, ale poziomu przyzwoitości nie opuściła :)
tak, zwłaszcza sztuczne aktorstwo kapitana (czyt. darcie mordy jak głupi) potęgowało chaotyczność filmu