Gdy po raz pierwszy zobaczyłam "Cudotwórczynię" miałam jakieś 13 lat. Film bardzo mnie zaangażował, aż w pewnej scenie nadszedł prawdziwy, wewnętrzny przełom:
- Może bóg nie chciał, żeby to dziecko komunikowało się ze światem.
- Ale ja chcę!
Ta postawa uświadomiła mi, że chcę taka być.
Zostałam więc nauczycielką.
Obecnie nie pracuję w zawodzie, ale spędziłam w nim 5 lat. I, gdyby nie dorośli, to bym została... Natomiast dobre filmy potrafią wpłynąć na nas w taki sposób, że dokonujemy wyborów edukacyjnych i zawodowych pod ich wpływem. I choć mam inną pracę, to nie żałuję ani jednego dnia i walki o dotarcie do dziecka.