Gdy obejrzałam zwiastun pomyślałam " Wow, może być naprawdę super film", ale się pomyliłam.
Strasznie zirytował mnie fakt, że Aimee wszystko wybaczała temu całemu Sutter;owi. "O mały włos
nie zginęłam, przez głupotę moje chłopaka, kurczę chyba mu wybaczę, przecież nic się nie stało" -
tak właśnie moim zdaniem to wyglądało. "Wyjeżdżam, być może nigdy nie zobaczę Sutter'a, a on nie
przyszedł się pożegnać, jak go zobaczę na pewno mu WYBACZĘ". Sutter to bardzo irytująca postać
moim zdaniem. Rozpił młodą, mądrą i fajną dziewczynie, o mały włos przez niego nie zginęła i w
dodatku ją olał. Brawa dla tego pana. Daję 6/10 tylko ze względu na Shailene Woodley.