PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=542342}

Cyrk motyli

The Butterfly Circus
7,8 53 208
ocen
7,8 10 1 53208
4,0 5
ocen krytyków
Cyrk motyli
powrót do forum filmu Cyrk motyli

A się nie ulęknę.
No bardzo mi przykro ale jak lubię filmy, które mocniej niż trochę na widza oddziałują, tak nie
mogę zrozumieć tego filmu. Nie znoszę płytkich filmów, żeby nie było. Rozumiem że cyrk motyli
to ma być swoista mowa motywacyjna, rozumiem że opowiada wzruszającą historię,
rozumiem że Vujicic to inspirująca postać, ale na wszystkich bogów starożytnego Rzymu,
uważam że ten film jest dnem. Można zrobić film motywujący i wzruszający unikając mdłego
patosu czy banalnych metafor, a ta krótkometrażówka tutaj wręcz emanuje kiczem. Ale żeby nikt
mi nie mówił że w miejscu serca mam kawałek lodu to powiem: ten film wzbudził we mnie
litość. Lecz obawiam się, że nie taką, jaką chciałby wywołać reżyser.
3/10
Wasza kolej.

ocenił(a) film na 9
Kontrakarburator

Swoją opinię już napisałam gdzieś wcześniej. Każdy też po swojemu odbiera film i nie ma w tym nic złego,wręcz przeciwnie. Ja odebrałam to inaczej. Podobało mi się m.in. przesłanie z motylem - > Nieważne jak jest oraz jakim się jest. Przyjdzie czas,że ''trafi się do kokonu''. W każdym jest coś pięknego i godnego podziwu. Jest ciężko, ale czasami potrzeba czasu,siły oraz wiary w siebie. Tak jak motyl w kokonie, sam musi przejść pewne trudności,walczyć do upadłego. Udaje się i wtedy pokazuje jaki jest wspaniały. Musiał dojść do tego sam, aby się to wszystko udalo w pełni. Bywa,że trzeba długo czekać ,ale jest to możliwe. Małe wparcie też mozna znaleźć.
Poczytałam sobie później jeszcze o filmie,gdzie objaśniony był nawet szczegół. Cóż...po prostu jakoś to do mnie dotarło i poruszylo ,choć nie ma to jakiegoś powiązania z moim życiem. Nie masz w miejscu serca kawałek lodu, wiadomo. Inaczej po prostu (niż np. taka ja) odebrałes to,co przedstawiono w filmie...i dobrze:) Tak patrząc,to równie dobrze i mnie można zrównać z błotem za inny punkt widzenia :P

ocenił(a) film na 3
Yellow_Submarine

No nie wierze, po prostu nie wierze.
Skrytykowałem wysoko oceniony film, a tutaj konstruktywna odpowiedz... moge w spokoju umrzec.
A co do filmu, faktycznie co odbiorca to opinia. To co mnie uwiera, komus innemu sie spodoba i to chyba o to tutaj chodzi ;)

ocenił(a) film na 9
Kontrakarburator

Pewnie tak :)

ocenił(a) film na 3
Kontrakarburator

masz racje. film cienki

Kontrakarburator

A ja jestem zachwycona tą krótkometrażówką. Niech będzie sobie przesłodzony czy zbyt bajeczny - czasami taki film też trzeba obejrzeć, żeby poczuć się lepiej :) Ale wiadomo - nie wszystko się wszystkim podoba. Tylko znowu jestem z lekka zdziwiona, bowiem film ma bardzo wysoką notę, a znowu dużo jest negatywnych komentarzy. Kiedy film ma średnią notę, zazwyczaj jest dużo pozytywnych opinii. Nie ogarniam tego ^^

ocenił(a) film na 10
Kontrakarburator

Nie zgadzam się z twoją opinią. To jest film, który warto obejrzeć. Podnosi na duchu i mówi, że w życiu, jeśli się tylko postarasz i uwierzysz to spełnisz każde marzenie.

ocenił(a) film na 2
nati828

przesłanie godne etiudki nakręconej przez licealistów w czasie długiej przerwy, a nie filmu, który jest w top 100. poziom realizacyjny zresztą jest podobny. w pierwszych minutach sobie myślę: "no dobra, aktorstwo i reżyseria, że aż uszy i oczy krwawią, ale było już kilka słabo zrobionych filmów, które miały coś do powiedzenia. a w końcu tylu ludzi za coś ten film musiało pokochać". tylko że jestem po seansie i dalej nie wiem, za co? po wypowiedziach wnioskuję, że część filmwebowiczów zna i podziwia Nicka Vujicica (ja, szczerze mówiąc, nie miałem wcześniej pojęcia, kto to), ale tutaj oceniamy filmy, a nie ludzi. no dajcie spokój - motyl jako metafora odrodzenia głównego bohatera. nie no, nigdy czegoś takiego nie było. na prawdę działają na was takie łopatologiczne symbole? przecież to nawet koło "głębokiego" i "ambitnego" nie leżało. cały film zrobiony po najmniejszej linii oporu. ja wiem, że w zamierzeniu to miała być poruszająca afirmacja ludzkiej woli walki, ale żeby zrobić dobry film, to oprócz ważnego tematu, trzeba też mieć odrobinę talentu, a tego niestety zabrakło. top 100? you're better than that, people!

ocenił(a) film na 7
Biednarz

Co człowiek, to inna opinia. Według mnie film jest całkiem niezły. W przeciągu zaledwie 20 minut wywarł na mnie mocne wrażenie, aż się łezka w oku zakręciła. A cd. łopatologicznych symboli- tak, działają. Biorąc pod uwagę tyle lat tworzenia filmów trudno jest stworzyć nadzwyczaj oryginalny symbol. A motyl przedstawia prosto przemianę, lekkość, piękno. Jak człowiek patrzy na taką historię to miotają nim emocje. Z jednej strony wywiera współczucie, a z drugiej podziw. Pokazuje że wszystko leży w umyśle, nastawieniu. Każdy może odnaleźć w sobie coś pięknego, co uczyni go wyjątkowym. A jeśli chodzi o Nicka Vujicica, też go nie znałam. Nie wiem skąd naszedł Cię pomysł, że ktoś tu ocenia film za człowieka. Pod uwagę ludzie biorą pewnie jego rolę, jaką pełni w filmie. To że jest niepełnosprawny nie czyni go gorszym od innych. Ludzie boją się odstawać, są tłamszeni przez innych z powodu swojej odmienności. Świat narzuca Ci jaki masz być, jak wyglądać i co myśleć aby być akceptowanym. Przez to ginie kreatywność. Ten film jest dobrym przykładem że tak nie powinno być. Dla Ciebie może być głupi, ale innym może poprawić humor, dać iskierkę nadziei i motywacje do walki z przeciwnościami losu.

ocenił(a) film na 9
Biednarz

Mnie się podobał może też dlatego ,że oglądałam go bez żadnego nastawienia. Niby to nic nie znaczy ,ale jednak! Jeśli ktos widzi wysoką notę itp. to podświadomie nastawia się na wielkie bum. Im bardziej się doszukujemy ,tym bardziej na nas nie działa wiele rzeczy. Ten film chyba nie ma powalać na kolana (tak ja uważam). Lepiej patrzeć na to jak film o życiu ,ale z pomysłowymi przenośniami,symbolami oraz przesłaniami. Pewnie moze się nie podobać ,ale myślę ,iż i taka sytuacja mogła wpłynąć na np.Twój odbiór. Ja obejrzałam ten film przypadkowo . Nic o nim wcześniej nie wiedziałam. Oglądałam to w towarzystwie niepełnosprawnych i pewne momenty mnie bardzo chwytały za serce:) Nie jestem specjalistką w dziedzinie filmowej,więc oceniam wg swoich wrażeń podczas filmu, zainteresowań ,własnych spostrzeżeń,własnego odbioru pewnych scen itp. -jak pewnie większość ,a wiadomo ,że u każdego bywa z tym róznie i nie ma podziału na :obiektywne/prawidłowe opinie i nieobiektywne/nieprawidłowe. Piszę to ,bo własnie dlatego nie widzę sensu ,aby udowadniać ,iż film jest super. Dla każdego jest i będzie już inny :P

Kontrakarburator

Ja się zastanawiam, gdzie Ci ludzi widzą tutaj ten nadmierny patos i przesłodzenie? Osobiście też tego nie znoszę, grania na uczuciach, filmów typu Szkoła uczuć czy PS. Kocham Cię, ale tutaj? Film o ludziach, którzy mimo wielu przeciwności losu, mimo nieciekawej przeszłości, potrafili odbić się od dna, stanąć na nogach, robić coś, co sprawia im radość i czym mogą sprawiać radość innym, nie poddali się rozwinęli skrzydła, wyszli z kokonu, stali się motylami. Że niby oklepane? A czym mieli się stać, żeby nie było oklepane? Ptaszkami wyklutymi z jajek? Biedronkami, pszczołami, może coś jeszcze głębszego i oryginalnego? Skoro przecież właśnie do motyli są najbardziej podobni (a już szczególnie rola Nicka), to po co na siłę wymyślać jakieś ideologie i metafory, które nie byłyby banalne (i to tylko w opinii niektórych ludzi, bo nie uważam, by porównanie człowieka, który mimo nieatrakcyjnej powłoki potrafił zrobić coś naprawdę pięknego, do motyla, było banalne - to tak jakbyś powiedział, że robienie pierogów ruskich z serem jest banalne, bo przecież wszyscy tak robią). Jeśli chodzi o grę aktorską, ciężko się tym tak bardzo kierować, bo Nick Vujicik aktorem nie jest, ten grający Mendeza mi się podobał, reszta jako cyrkowcy byli w porządku, jako ludzie niezbyt, więc ogólnie plasują się po środku. Słodko mi nie było jak oglądałam, było wzruszająco, było mi żal, najpierw tych ludzi, a potem siebie, bo z mniejszymi problemami nie raz nie mogę sobie poradzić. Po prostu nie potrafię zrozumieć, gdzie Wy widzicie ten patos, w której scenie? Słowa "im cięższa walka, tym większe zwycięstwo" i "ten świat potrzebuje jedynie odrobiny cudowności" to mądre i piękne cytaty, byłoby banalnie, gdyby ktoś powiedział "nie ważne jak wyglądasz, ważne co masz w środku". I ta scena pod koniec, gdy chłopiec o kulach przytula Willa, a matka mówi tylko jedno słowo "dziękuję" - nie można też tego nazwać patetycznym (jeśli tak, to idąc tym tokiem, należałoby wyrzucić ze wszystkich filmów, wszystkie smutne czy wzruszające sceny). Główny bohater pokazał, że nie należy się nigdy poddawać, dał nadzieję chłopcu, a jedno "dziękuję" wyraża więcej niż tysiąc słów. Mi ten film dał olbrzymiego kopa i jestem wdzięczna każdemu, kto przyczynił się do jego powstania. Proponowałabym obejrzeć go za kilka lat, im człowiek starszy, tym więcej, z pozoru drobnostek, potrafi dostrzec i docenić.

ocenił(a) film na 3
gabiszu

Och widzę - i o to tu właśnie chodzi, o to że widzę, a nie twierdzę, że tak jest. Oczywiście trzymam się tego, co powiedziałem, gdyż nic w tej kwestii się nie zmieniło. Niestety żadnego z wymienionych przez Ciebie filmów (Szkoły uczuć i PS. Kocham Cię) nie oglądałem, a więc nie odniosę się do nich, chociaż z trudem się powstrzymuję od ocenienia ich po plakacie, gatunku itd. Niemniej jednak myślę, że masz trochę racji - może zbyt wiele oczekuję, może i w głębi duszy czekam na biedronki wyklute ze pszczelich jajek. Ale ja to zwykle nazywam "gust" - a nuż kiedyś się doczekam, a wtedy będę spełniony i umrę w pokoju. Do tego czasu będę jednak żył ze świadomością, że taki film nie powstał, a po drodze będę musiał przekopać się przez setki "Cyrków". I tak, patosem nazywam scenę z chłopcem chodzącym o kulach. Właściwie jest to dla mnie mieszanka patosu i banału. Bo od momentu kiedy zobaczyłem małego, wiedziałem, że albo padną sobie w objęcia (nie odbierzcie źle tego sformułowania), albo nagle wyzdrowieje i zacznie tańczyć napędzany niesamowitą wiarą w ludzi. Stało się jedno z wymienionych, co w tej sytuacji nie mogło mnie rozczarować, a tylko pozostawiło po sobie dodatkowy niesmak. I można zarzucić mi, że nie wiem czego chcę - i owszem, to prawda, nie czekałem może, aż ktoś komuś splunie w twarz, ale na pewno nie taki akcent uważam za dobry. Co do mojego toku, którym idąc wyrzucono by wszystkie smutne/wzruszające sceny, to idąc jakimkolwiek innym tokiem nie doczekalibyśmy się niczego dobrego. Tak skrajności już mają. Być może zupełnie inaczej odbierałbym "Cyrk" jako film pełnometrażowy, w którym wersję nam znaną pocięto i wypełniono niesmutnymi i niewzruszającymi scenami. BYĆ MOŻE. Ale jest jak jest i tak pozostanie jeszcze jakiś czas - przynajmniej do następnego seansu, który z pewnością będzie miał miejsce. Czy czas coś zmieni? Zobaczymy...

Kontrakarburator

Cóż mogę powiedzieć, jeśli ta scena faktycznie jest patosem, to widocznie i ja nim jestem, bo gdybym mogła, to sama przytuliłabym tego człowieka. Może właśnie dlatego odbieram to tak a nie inaczej, bo mam olbrzymie wrażliwą duszę, Nie wyobrażam sobie jak inaczej mogłaby wyglądać ta scena, gdyby nie to padnięcie sobie w objęcia (a właściwie jednostronne objęcie), pewnie byłabym rozczarowana, że czegoś takiego zabrakło. Wyżej wymienionych przeze mnie filmów nie oglądaj, jeśli "Cyrk" nie zrobił na Tobie wrażenia, to zmarnujesz tylko czas.

ocenił(a) film na 1
Kontrakarburator

Zgadzam się w 100% z Twoją opinią!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones