Jak to dobrze określiłeś - "niektórym można polecić". Poczułem się wyróżnionym (chyba), wręcz filmowym hipsterem:) Film jest genialny i żałuj że masz kiepskie poczucie humoru;)

Nie jestem hipisem, a film dobry :D

Film dla ludzi, którzy już coś widzieli, czytali i potrafią kojarzyć i wychwytywać te wszystkie "smaczki"....przez cały film kąciki ust unoszą się do góry :D

Co w takim razie polecasz do obejrzenia lub przeczytania, co może mieć wpływ na odbiór tego filmu? Chętnie poszerzę swoje horyzonty...

Wszystko co sprawi, że będziesz miał jakąś podstawową wiedzę....zacznij czytać książki, prasę i oglądaj coś więcej niż M jak Miłość a zaczniesz dostrzegać nawiązania i "krzywe zwierciadło"...Zacznij od Paragrafu 22, biografii Steve'a Jobsa, pooglądaj Kubricka itp. I następnym razem jak włączysz telewizor to może zrozumiesz jaka to dobra parodia...

"Taki miły film dla hipi... mejklownotłor."

No nie bój sie tego powiedziec, "hipis" to naprawde nie jest brzydkie słowo. Wydaje ci sie ze uzywajac słowa "hipis" kogos przez to obrazasz? Ty w ogole masz pojecie o czym piszesz?
Zreszta jak widac ani nie masz poczucia humoru, ani odwagi cywilnej zeby chociaz powiedziec tego co mylisz. Pytanie retororyczne: po co wiec zakladasz temat?

Żeby zrozumieć parodię trzeba jeszcze wiedzieć czego ona dotyczy....a do tego trzeba mieć jakąś wiedzę...

dokładnie :]

Mnie tam film ubawił serdecznie, i myślę że bycie hipi nie ma tu żadnego znaczenia.

Ciekawe, że osoby, które nisko oceniają ten film nie podają żadnych argumentów poza 'nie podobał mi się'. Tego filmu można nie rozumieć(a raczej jego abstrakcyjnego humoru), ale co tu ma się nie podobać? Świetna gra aktorska(wg mnie najlepszy film w wykonaniu Clooney'a. Przyćmił nawet uwielbianego przeze mnie McGregora ;p), ciekawa, inna historia przedstawiająca pewną formację wojskową, no i najważniejsze: świetny abstrakcyjny humor, który powala(o ile oczywiście się go rozumie)i tak wszystkich zachwyca ;)
Pozdrawiam!