przepraszam, ale gorzej niż DNO,

Nie mogę nadziwić się tym całkiem niezłym ocenom, bo film jest jednym z najdurniejszych jakie widziałem. Główny pomysł jest tak bezsensowny i nie da się go logicznie umotywować, że nie wiem kto mógł na niego wpaść.

celem jest stworzenie filmu w stylu "horror" lub "zagadka", by ukryć propagandę na miarę ideologii nazistowskiej, która już pojawiła się w usa w latach 30, o czym piszę w temacie "dobro dziecka jest najważniejsze"

w scenariuszu brak logiki jest celowy, by stworzyć wrażenie "zagadkowego filmu", tylko, że trudno znaleźć w tym filmie cokolwiek co ma sens

dodam jeszcze totalitarne dno, dobre dla młodych nazistów

nie podniecaj się tak bo ci zwieracze nie wytrzymają. jasne, lepiej zostawić bachory w rodzinach zachlanych lumpów niż przekazać je odpowiedzialnym ludziom. myślenie godne pijaczka spod budki z piwem

Ten film jest dnem, bo porywanie dzieci rodzinom i przekazywanie je "lepszym" ludziom nie jest w ogóle usprawiedliwione, uargumentowane. Widzimy patologię w jednej rodzinie, ale to nie oznacza, że w pozostałych jest równie źle. Kamera czegoś takiego nie pokazuje. Chyba, że według reżysera biedna rodzina jest automatycznie gorsza od bogatej. Gdybyśmy mieli całkiem zdegenerowane miasteczko (Fritzl w każdym domu) , to być może pomysł z wykradaniem dzieci nie byłby aż tak idiotyczny i zyskalibyśmy ciekawą moralną dwuznaczność. Ale w filmie jej nie ma - wariatka porywa dzieci, bo tak. Inną sprawą jest brak motywacji głównej bohaterki do tego co robi, bo czemu właściwie ktoś miałby coś takiego robić? Bo nie może mieć własnych dzieci? Nie przekonuje mnie to. Chyba, że pani doktor jest kompletną wariatką, która pragnie, żeby inne kobiety też nie miały dzieci i cierpiały tak jak ona. No, ale wtedy film jest kiepski, bo po pierwsze, ta dwuznaczna moralnie teza , którą reżyser bardzo chciał przekazać całkowicie upada. A po drugie, portret bohaterki jest strasznie słabo nakreślony, jeżeli o jej szaleństwie mają świadczyć jedynie szalone czyny, bo widz powinien poznać przyczyny, jakiejś głębsze mechanizmy, które nią rządzą. A nic takiego na ekranie nie widać.

Dzieciństwo jest najważniejszym okresem w życiu człowieka, czasem kształtowania się świadomości i osobowości. Wszelkie zdarzenia mają na tym etapie o wiele bardziej kolosalne znaczenie niż w późniejszym wieku i determinują całe dalsze życie jednostki. Większość traum ma początek właśnie w dzieciństwie i choć te w biednych rodzinach jest na pewno naznaczone różnymi problemami i trudnymi momentami, to jednak wydaje mi się, że takie porwanie jest jeszcze gorsze i niszczy psychikę na zawsze. Samo to nie świadczy o filmie źle, tylko o bohaterce, że jest walnięta. Ale jednak reżyser ewidentnie chce z banalnego thrillera zrobić traktat moralny, więc jeżeli już wchodzi na terytorium poważnego dramatu psychologicznego, to automatycznie zmienia się skala oceny pewnych rzeczy. Pokazuje się nam potencjalnie dwuznaczną moralnie sytuację, ale się jej nie analizuje, nie przedstawia argumentów, rzuca się po prostu puste słowa na wiatr.

Myślę, że możesz mieć problem, którego rozwiązaniem na pewno nie będzie siłowe "przygarnięcie" dziecka kochanego przez kogoś innego, kogo uważasz za gorszego od siebie.
Pomysł na film dziwaczny, choć faktycznie ktoś tu zwrócił uwagę na tło ideologii nazistowskiej, "zabrać dzieci złym obcym i wychować ich na dobrych bo naszych użytecznych i prawych obywateli".
Fabuła prymitywna.

Nie rozumiem tego Waszego oburzenia i powtarzanie jak mantra tych bzdur o nazistowskiej ideologii.
Ne wiem czy wiecie ale w naszym kraju dzieci zgodnie z prawem są odbierane ludziom którzy nie są w stanie zapewnić im normalnego życia. Dzieci zabiera się ludziom nieodpowiedzialnym którzy sami sobie nie mogą poradzić z życiem a nie ze względu na ich status majątkowy.

Bo to jest płytkie i automatyczne porównywanie czegoś złego do nazizmu, ale to nie zmienia faktu, że filmu jest głupi, a porywanie dzieci nie ma nic wspólnego z tym co robi polskie państwo odbierając nieodpowiedzialnym ludziom prawa rodzicielskie.

Pomyśl sobie tak: jest sobie upadła mieścina gdzie wrony zawracają i psy dupami szczekają. Nie ma tam nic. Główna bohaterka wzięła na siebie rolę państwa/samorządu i na swój sposób pomagała dzieciom. Czy porywając ludziom dzieci robiła źle? Tak, robiła źle bo mogła im w inny sposób próbować pomóc ale na potrzeby filmu tak to wszystko zostało przerysowane. Dzięki temu filmowi został poruszony problem dzieciaków z patologicznych rodzin.

Ale o to chodzi, że nie został. Mamy jedną patologiczną rodzinę i to dosyć skromnie wyeksponowaną, to za mało, żeby stanowić fundament pod taki film o patologii w rodzinie, jaki niektórzy widzą w "Tall manie". Mieścina może jest upadła i psy dupami szczekają, ale w którym momencie reżyser pokazuje, że to jakiś pretekst dla porywania dzieci przez główną bohaterkę, że to patologia? W żadnym. To można sobie oczywiście dopowiedzieć, ale wtedy strasznie banalizuje się temat i ignoruje sporą dziurę w scenariuszu.

Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka. Reżyser nakręcił horrorkowaty thriller o dużo większych ambicjach i teraz nie można traktować tego filmu na tyle poważnie, na ile potencjalnie zasługuje taki temat i jednocześnie wybaczać mu przerysowanie charakterystyczne dla jakichś horrorów.

Za bardzo analizujesz ten film. Reżyser chciał zrobić coś oryginalnego i wg mnie średnio mu to wyszło ale film ogólnie nie jest zły. Na pewno nie propaguje faszystowskiej ideologii co niektórzy na tym forum sugerują.

Wiem, że za bardzo, ale myślę, że trudno jest tego nie robić. Reżyser nakręcił tak oryginalny, kontrowersyjny i dziwny film, że nie można go nie analizować.

A co do nazistowskiej ideologii... w sumie... wcześniej napisałem, że to płytkie porównanie, ale jak tak się głębiej zastanowić, to film nie pokazując nam patologii poszczególnych rodzin, sugeruje, że jedni ludzie są gorsi z samej racji zamieszkiwania na jakimś zadupiu. Za to gdzieś w dużej metropolii żyje bogata rasa panów, którym bardziej należy się wychowywanie dziecka.

jesteś durniem, w tym jest rzecz

rodzina Jenny była wystarczająco wyeksponowana, może reżyser nie odczuwał potrzeby eksponować wszystkich rodzin, kwestie uznał za fakt i jej nie przedstawiał po to by skupić się na akcji filmu i wybranych kwestiach w fabule, taka wizja twórcza, może to nie odpowiadać w pewnym sensie, ale film porusza ciekawą tematykę, przebieg akcji jest interesujący, tak samo dialogi, pokazany jest odbiór sytuacji ze wszystkich stron, według mnie jeden w ocenie to ignorancja totalna

łopatą ci reżyser wszystko musi ładować? nie można się domyślić?

Hmm... Powiem tak, nie pamiętam już prawie wcale tego filmu, więc nie będę się kłócił, ale czytam swoje posty w tym wątku i jakoś nie wydaje mi się, żeby zarzut "nie można się domyślić?" był na miejscu. Po pierwsze, czego domyślić? A po drugie, chyba jednak całkiem poważnie wziąłem się za analizowanie tego filmu i "domyślanie".

dobra, nie będę świrował, stary temat, aczkolwiek ten film nie zasługuje na 1...

jesteś młodym durnym nazistą, wiesz jak skończyli naziści

To do Ciebie frustracie Andrzeju:

Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię na swój poziom a potem pokona doświadczeniem.

no dobra, jesteś doświadczony idiota, coś jeszcze ?

Czy każdy katolik jest debilem czy też jesteś wyjątkiem?

90%

:)