PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=592693}

Człowiek z Cold Rock

The Tall Man
2012
6,3 18 tys. ocen
6,3 10 1 17532
5,0 4 krytyków
Człowiek z Cold Rock
powrót do forum filmu Człowiek z Cold Rock

Proszę o wyjaśnienie mi tego. Chodzi mi o scene, gdy Julia po starciu z matką Davida trafia
poturbowana do baru i babcia każe jej iść się umyć i przebrać. W pewnym momencie widzi
zdjęcia zaginionych dzieci, wycinki z gazet itd. Po czym znika. A jeden z mieszkańców, ją widział,
gdy oglądała zdjęcia i powiedział, że Julia się wszystkiego domyśliła.
Czego niby miała się domyślić na podstawie tych zdjęć i artykułach o dzieciach na ścianach,
skoro o zniknięciu dzieci wiedzieli wszyscy w miasteczku. I dlaczego uciekła z baru?
Domyśliła się, że ludzie wiedzą, że ona jest odpowiedzialna za zniknięcia dzieci na podstawie tego, że były tam te wycinki z gazet?
Przecież to nie było żadną tajemnicą, że dzieci poznikały.

użytkownik usunięty
aioli

Tylko, że cały film jest trochę bez sensu. Jakaś tajemnicza organizacja porywa dzieci za pomocą pośredników, takich jak Julia, aby zapewnić im życie w normalnych bogatych rodzinach.

No a Julia domyśliła się, że oni wiedzą o tym, że to ona stoi za porwaniami. Zorientowała się, że matka chłopca wywęszyła, że to ona go przetrzymuje. Jako, że Tall Man nie istniał, a za porwaniami stał pracownik tej organizacji, to Julia wiedziała, że musiał to zrobić ktoś z mieszkańców, kto znał chłopca i wiedział jak wygląda.

Oczywiście film absolutna bzdura, bo we współczesnym świecie, gdyby dziecko żyło normalnie w świecie publicznym aktywnie, to ktoś w końcu któreś dziecko by rozpoznał i zaczęli by węszyć. Rozumiem, że Julia wychowywała te dzieci, ale skoro było ich 18, a ona była młoda, to nie trwało to długo. Dzieci więc wyglądały jak na zdjęciach, które pewnie trafiły na wszystkie portale o zaginionych, a media też by to szarpały, skoro zaginęło aż 18 dzieci. Żadna organizacja nie ukryje dzieci, które są aktywne publicznie i to jeszcze prawdopodobnie w tym samym kraju. Skoro to działo na większą skalę, to ktoś by się zorientował.

Szczerze, to liczyłem na początku, że za porwaniami będzie stał jakiś psychol, albo wynaturzenie oglądając początek, ale w tym barze zorientowałem się, że coś jest nie tak, bo mieszkańcy trzymali zdjęcia i szukali zaginionych, ale spiskowali przeciwko niej. Wtedy mnie oświeciło i domyśliłem się, że Julia w jakiś sposób współpracuje z porywaczem. Nie sądziłem jednak, że ktoś wpadł na aż tak głupi pomysł jak z tą organizacją. liczyłem bardziej, że to jej mąż sfiksował i coś z nimi robi, ale nie że coś takiego. Ogólnie mogło być ciekawie, ale zmarnowali to głupotą.

ocenił(a) film na 3

ja sie po prostu tylko dziwie, jaka intecje mial ten film? Najwyrazniej nie chodzilo wcale o jakies szczegolnie patologiczne rodziny - matka Dawida wygladala na zupelnie normalna, bardzo kochajaca swojego syna... Wiec o co chodzilo? Tylko o pieniadze? Tak jakby niezamożni nie potrafili kochac swoje dzieci i mimo wszystko godnie ich wychowac? Bzdura totalna! 3/4 rodzin w Polsce jest niezamoznych - odebrac im te dzieci czy co? A moze od razu wykastrowac i jajniki podwiesic?
Ja rozumiem ze caly ten plot przez swa - moim zdaniem bzdurnosc - staje sie zaskakujacy - ale czy przez to kazdy niespotykany idiotyzm warty jest od razu sfilmowania?

ocenił(a) film na 4
Wikus_Van_De_Merwe

Ja z tym filmem miałem problem bo gdyby ludzkie więzi były takie płytkie jak w tym filmie to by był chyba koniec świata pomysł na film poroniony i taki nierealny i wymuszony nie wiem jak ty ale ja się spodziewałem raczej jakiegoś bardzo mrocznego filmu z ciekawą fobułą a wciąga tylko na początku niestety.

ocenił(a) film na 8
Wikus_Van_De_Merwe

Bardzo infantylnie podchodzisz do całej sprawy. Tej całej organizacji przyświecał cel zapewnienia przyszłości porwanym dzieciom, na które nie mogły liczyć w miasteczku bez perspektyw. Wyjaśnienia głównej bohaterki w więzieniu wszystko wyjaśniają. Wspomina ona o pewnym cyklu, gdzie w biednych rodzinach z problemami potencjał tkwiący w dzieciach jest tłumiony a dziecko dorasta w leku i stłumieniu ostatecznie stając się osobnikiem pokroju swoich rodziców, niezdolnym do zmiany. I nie chodzi o zamożność rodzin, tylko o troskę i wspieranie dzieci i rozwoju. Można postawić tezę że cieci porwane w miasteczku były zaniedbane i pozostawione samym sobie, a bierze się ona stąd że rodziny uprowadzonych twierdziły że dzieci znikały nagle i biały dzień a na pewno tak sobie to tłumaczyli zaprzeczając temu co napisałem wcześniej, czyli to że sie nimi nie interesowali, zostawili je samym sobą.

Wikus_Van_De_Merwe

matce Davida odebrano dom, mieszkała z synem jak dzikus w opustoszałej ... nie wiem co to było jakaś rudera po jakimś zakładzie, dzieci nie chodziły do szkoły z prostej przyczyny miasteczko w pewien sposób umarło po zamknięciu kopalni więc szkoły nie było..

facet matki tej niemowy, już zapłodnił jej córkę, jak sądzisz kto byłby za 2 może 3 lata następny....

po za tym takim "miejscowości w USA są tysiące bardziej lub mniej "umarłych" gdzie ludzie tam żyjący tworzą patologię... nie twierdzę że film to jakieś arcydzieło a w "cwany" sposób chce zainteresować nie tyle widza co obywatela... i nie porównuj go do Polski czy też polskich warunków bo to jak porównywanie księżyca do słońca....

czy jest wart sfilmowania?
TAK!!!

czy w taki sposób?
tak, bo dokumentów czy społecznych filmów nikt nie chce oglądać, bo to tak jak zajmowanie się nie swoimi sprawami... co mnie to obchodzi, pilnuję własnych spraw....

michael_69

a jeszcze co do patologii w Polsce i jak to mówisz bzdur, oglądnij sobie polski dokument Arizona - wtedy powiedz coś o bzdurach czy niespotykanych idiotyzmach

ocenił(a) film na 7

A ja osobiście nie rozumiem jednej istotnej sprawy, po co ta szopka z porywaczem , krwawą gonitwą głównej bohaterki skoro to jej "nieżyjący mąż"-pomocnik? po co tak zajadle walczyła o tego małego, skąd i po co pies i porywacz?! Jeśli cała wioska wiedziala, to czemu jedna ruda matka zdecydowała sie przebrać za porywacza i odegrać szopkę? Może ktoś odnalazł w tym sens?

Lysiczka

W tym przypadku, po Davida przyszła jego matka, to z nią w tej furgonetce walczyła Julia.

Skoro tak łatwo rozpoznać porwane dziecko, to dlaczego wciąż mamy sprawy odnalezień porwanych dzieci po latach? Dzieci, które normalnie chodzą do szkół i nie są trzymane latami w piwnicach.

aioli

Ja w sumie nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń. SPOILER Co prawda domyślałam się, że ta "wariatka" (matka Davida) stoi za jego porwaniem (co wyszło później), ale w zupełnie innym kontekście. Cały myk polega na tym, że do pewnego momentu wygląda na to, jakby to Julia była prawdziwą matką dziecka, a w scenie w barze - jakby to mieszkańcy stali za porwaniami, bo ewidentnie coś knuli. Ale to by był już totalny idiotyzm, gdyby całe miasteczko oddawało komuś własne dzieciaki i urządzało polowanie na nią, bardziej to wyglądało na lincz. Wtedy rzeczywiście zorientowała się, że ludzie ją zdemaskowali i tak łatwo nie odpuszczą.

ocenił(a) film na 8
aioli

Jinno słusznie interpretuje film. Produkcja ta zmusza nas do refleksji. Nie chodzi tutaj o to, czy rodzina jest bogata, czy też nie. Chodzi tutaj o możliwość rozwijania swoich dzieci. Nie ma na to wpływu zamożność rodziny. Zauważmy, że dzieci te są pozostawione same sobie, tak naprawdę wychowują się na ulicy. W tym miasteczku nie ma nawet szkoły, prawdopodobnie rodzice nie zwracają uwagi na edukację swoich dzieci. Julia mówiła o tym w więzieniu. I tu pojawia się refleksja - co jest bardziej słuszne: wychowywać dziecko "na swoje podobieństwo", bez perspektyw na dalsze życie, czy porwanie ich i danie im szansy na rozwijanie siebie i "życie na poziomie"?

ocenił(a) film na 1
2315085

Jaka interpretacja, co za bzdury i dorabianie na siłę ideologii do histori pisanej na kolanie podczas kręcenia tego gniota. Ci co widzą tu drugie dno chyba nie mają dzieci lub nadają się do psychiatryka. Dziecku oderwanemu od matki (jaka by nie była) serce pęknie z tęsknoty, a nie jakiś rozwój talentów i dostatek. Film ma tylko dobre udźwiękowiekie i pare ciekawych kadrów reszta to gniot i strata czasu.

ocenił(a) film na 8
kanarex

Źle mnie zrozumiałeś. Nie stanąłem po stronie oderwania dziecka od rodziny. Mówię tylko, że wydaje mi się, iż właśnie tak film miał zadziałać na widza. A co kto uważa w tej sprawie za słuszne to jego/jej indywidualna sprawa. Więc uspokój się kapkę i czytaj zrozumiale.

kanarex

owszem dzieci tęsknią za rodzicami jacy by nie byli dla tego: SPOILER!!! - dziewczynka - narratorka na końcu filmu ma wątpliwości co do tego, czy nowe życie jej rzeczywiście odpowiada i czasem ma ochotę wrócić do domu...

ocenił(a) film na 7
karola_korys

ma wątpliwości bo była dużo starsza niż reszta dzieci, więc pamięta jak to było i może wszystko przeanalizować, ma już jako takie pojęcie zła, młodsze dzieci dość szybko się przyzwyczajają, popłaczą tydzien, dwa, potęsknią miesiąc, a potem już z górki, mają nowe życie. W ich wypadku lepsze życie. Nie mówię, że to jest dobre rozwiązanie, bo nie jest. Takim rodzinom potrzeba pomocy, by zamknąć to błędne kolo patologii, braku edukacji, braku perspektyw.

junoa

Do 3 roku życia ludzie w ogóle nie są w stanie nic zapamiętać z dzieciństwa. Jeśli w tym czasie umiera jakiś rodzic, nie ma szans by dziecko go pamiętało po kilku latach.

ocenił(a) film na 7
aioli

uciekła bo podsłuchała rozmowe szeryfa z tym wiesniakiem i skumala ze wiedza o wszystkim , jest scena gdzie spoglada przez okno