Film fajny, ale ta ciamajda i maminsynek - nie mogłem na to patrzeć spokojnie. Nawet gdy farmaceutkę zmienił farmaceuta, to nie potrafił zdecydowanym ruchem ręki zabrać recepty, tylko się tajniaczył. Swoją drogą, ciekaw jestem, czy w latach 60 szefowie w pracy tak bardzo mieli wpływ na życie prywatne swoich pracowników.