Moim zdaniem kolacja w restauracji z zona.Prawdziwe mistrzostwo Pacino
Nie, większość tych scen z drugiej połowy filmu już zupełnie niepotrzebne, wydłużają tylko ten film w nieskończoność.
Najlepsza to zabójstwo Franka i Mela, oraz końcowa rozwałka (włączając śmierć).
scena z piłą łańcuchowa
kolacja i genialny monolog Montany
scena w samochodzie w NY
ostatnia scena i Tony upada
"World is Yours"
Moim zdaniem scena koncowa jest najwieksza slaboscia tego filmu.Troche przerysowana jak z tanich chwytnych sensacyjek.Ale caly film zwlaszcza rola Pacino jest genialna.
Mi się podoba od sceny gdy brudna forsa jest przeliczana:) i zanoszona w workach do banku w celu wyprania:) i do sceny gdy na ślubie Tony pokazuje gością swojego drapieżnego pupila na łańcuchu. Miodzio! Push it to the limit!
Nie wiem czemu mówicie, że De Palma przerysował ostatnią scenę. Moim zdaniem nawet jeśli to zrobił, to tylko dlatego żeby podkreślić grubą linią, iż Montana w tym filmie "przegrywa życie" jak mówiła Elvira, a w żadnym wypadku nie jest bohaterem i nie należy go za takiego uznawać. Poza tym kocham ten film, bo nie mówi wyłącznie o lataniu (jak wiele produkcji gangsterskich), ale również o upadaniu i to z hukiem, ale jednocześnie jest to upadek podniosły, a ostatnia scena jedynie kulminuje go.
* Końcowa scena - wrak Montany siedzący w swoim fotelu w gabinecie, kiedy wszystko się autentycznie wali, także jego śmierć. Głośny upadek gangstera. Naprawdę ruszyła mnie ta scena.
* pierwsza robótka Montany, czyli akcja z piłą łańcuchową.
* rozmowa przy kolacji i monolog Tony'ego.
Ha, motyw z Push it to the limit jest naprawde fajny ;]
ostatnia scena kiedy siedzi w fotelu w kokainowym obłoczku- cudo ;)
no i to "say hello to my little friend" ;d
-monolog w kawiarni
-scena gdy Tony Montana wraca z siostrą do domu po zabiciu jej męża
-scena finalna i ta niesamowita muzyka
Trudno powiedzieć ale scena w restauracji jest chyba najlepsza.
Oczywiście już wtedy kiedy Montana zostaje sam i zaczyna wygłaszać:
"You need people like me, so you can point them with your fuckin finger and say - he's the bad guy"
Co jak co ale sporo jest mądrego w tym co powiedział, jakby się tak dogłębnie zastanowić :)
Pzdr
nie chcę być źle zrozumiana, więc od razu zaznaczam, że w moim przypadku scena która najbardziej zapadła mi w pamięć, nie jest sceną, która w jakikolwiek sposób by mi się podobała. może od razu przyznam się, że cały film również nieszczególnie przypadł mi do gustu...
oglądałam go dosyć dawno i najlepiej [niestety] pamiętam scenę z piłą łańcuchową
Wg mnie najlepsze sceny z filmu:
- scena z pila
- scena w ktorej usmiechniety Manny dostaje od Tony'ego kulke w brzuch.
- i oczywiscie scena finalowa, kiedy siostra Montany umiera, a ten w narkotycznym amoku strzela na oslep po czym wpada martwy do basenu ...
"The World is yours" - najlepsza scena z filmu i jedna z lepszych w historii kina... po prostu majstertszyk. Swietne podsumowanie calego filmu.