Pierwsza połowa filmu nieco bardziej mi się podobała. Fajna Maleficent, rozśmieszała mnie, zabójcze uśmiechy serwowała. Ogólnie wciągający film, ale nie sposób nie zauważyć kilku minusów, np. karykaturalnie duży biust Ange (przesadziła albo niedowidzi swojej chudości), ślub tuż po wielu śmierciach, albo gdy spoza 'głównych' bohaterów były jakieś dwu lub więcej osobowe grupki ludzi czy rogaczy to koniecznie mieszane rasowo; bezbarwny książę, ruda jędza sprawująca kilka ról na raz, w tym wydająca rozkazy jak generał xDD
Aurora ładnie zagrała rozpacz, efekty tez mi się podobały, bajkowe. Pominę różne niezgodnosci w fabule. Ciekawa bajka.