Chciałem obejrzeć głównie dla scenografii i efektów specjalnych, to jeszcze było ok, ale w 2020 roku to trochę za mało, by przebrnąć przez Czarownicę. Fabuła w miarę spójna, ale w ogóle mnie nie porwała, film strasznie się dłużył, Angelina pod tonami tapety, na tyle, że wyglądała jak zdjęcia z okładek pociągniętych mocnym photoshopem.
Tak jak w temacie - nie jestem grupą docelową do której skierowany jest film. Zieeew