i to jest dobra recenzja , w przecienstwie do redakcyjnego gniotu

a jeszcze biorac pod uwage ze male dzieci z kolei sie beda bały , to de facto target sie zawęża tak gdzies do zbioru 11-15

A już myślałam, że jestem osamotniona w swojej ocenie patrząc na te echy i achy na forum ; ]

Ciekawie to brzmi z ust fana Gwiezdnych Wojen czy innych Avengersów - kolejnego nielogicznego, infantylnego gniota dla nastolatków.

Przecież Avengersi czy Starwarsy to na tle tej serii ciężkie kino biograficzne. Nie ma o czym gadać. Dobra fantastyka to taka, w której elementy fantastyczne kierują się jakimiś jasnymi regułami i starają się trzymać konwencji. Seria Maleficent żadnych zasad nie ma, bo co jakieś ustanowi to za chwilę je łamie. Jeszcze jakby była ciekawa, zabawna czy dobrze zagrana. Niestety nie jest. W tym filmie jedynie strona audiowizualna jest na poziomie.

najlepsza recenzja jaką czytałam, 100% pokrywa się z moimi odczuciami, brawo!

Jesteś debilem i bydlakiem. Chciałbym ci dać lekcję moralnościi przyzwoitości nazisto.

Pamiętam z literatury, że zdania o identycznej konstrukcji padały już wcześniej, były jedynie zakończone - na przykład - słowem "Żydzie".

Jakiej to więc "lekcji moralności" chciałbyś mi udzielić ?
- Pobić ?
- Zabić ?
- Zamknąć w obozie koncentracyjnym ?
- Sfajcyć w piecu krematoryjnym ?

Mimo wszystko dziękuję, że swym wpisem dowiodłeś tego, o czym wyżej napisałem. Różnią się bowiem tylko rzeczowniki, bandyci pozostają zawsze tacy sami.

JackCarver : powiedz, że ty nie na serio tak :D Ja nie wiem jak można być aż takim DZBANEM :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

No jakbym siebie czytała xD A tyle sobie obiecywałam po tych zachwytach... I tak bardzo drażniło mnie to właśnie o czym piszesz, że czarownicowie jak szamani. Typowe amerykańskie zagranie, no bo wiadomo, natives, jest bardzo poprawnie. Niestety zignorowali jakby, że Angelina kompletnie od takiej formy odstaje i się to zwyczajnie nie klei. A mogło być tak pięknie gdyby ich tak nie uczłowieczać, nie robić z nich zwykłego
plemienia z ludzkimi problemami i doklejonymi skrzydłami. To mogły być postaci tak majestatyczne i odległe, jak niemal czarne anioły. No cóż.

Mnie najbardziej zdenerwowała kulminacyjna scena królowa vs andżelina. Młoda blondyna stoi w ogrodach, widzi andżelinę na tarasie 120 piętra zamku jak kroczy na złą królową. W sekundę wbiega po schodach, a może mieli windę, a może andżelina i królowa czekały aż wbiegnie, bo o trochę musiało trwać i daje moralną gadkę czarownicy, zapominając o złej królowej i wojnie wokoło. Zła królowa korzystając z okazji strzela z kuszy w blondynę, a andżelina zamiast odskoczyć z nią w bok, co byłoby krótszym zabiegiem, postanawia zatańczyć, obrócić blondyną i bezsensownie poświęcić się dla sprawy. Moje zażenowanie osiągnęło zenit po tej scenie.

Również w zupełności się zgadzam:)

Ja naprawdę nie wiem dla kogo jest ten film. Dla dzieci poniżej 10 roku życia to jest zdecydowanie zbyt brutalne. Dla starszych i dorosłych zbyt infantylne a postaci niedorzecznie nudne i źle poprowadzone. To jest film o niczym. Byle się ruszało, wybuchało i ładnie wyglądało. Ten film da się łyknąć tylko po 14h w pracy, z wyłączonym mózgiem, półleżąc na kanapie z piwem w ręku i myślami daleko poza ekranem telewizora

lepiej bym tego nie ujęła. Ale jako taka baja bez głębszej wczuty to może być

"Czarownicowie" nie szli bezbronni na wojnę skoro umieli czarować. Poza tym zostało wyjaśnione dlaczego byli tacy różni. W dodatku to bajka, nie film psychologiczny.

zajmij sie czymś innym, bo filmoznawcy z ciebie nie bedzie.. . ps. zupa ci sie przypala.