Osobiście nie lubię lektorów i oglądam filmy w oryginale, co najwyżej z napisami (jeśli nie znam języka filmu) , ale to są tylko i wyłączenie preferencje. Filmy nieme z tamtej epoko kinematograficznej nie są nieme specjalnie. Są filmami niemymi, bo nie było technologii jeszcze odpowiedniej. Tyle, kropka. Czy dodanie lektora jest profanacją jakąś? Nie. Kto chce, nadal ma wersję niemą do obejrzenia. Czy ktoś, kto ogląda je w wersji dźwiękowej jest gorszym widzem? Nie. Fakt, bez lektora lepiej czuje się klimat obrazu, ale czy to jakiś wymóg, by oglądać filmy tylko w jeden określony sposób? Nie. Niech chłopak/dziewczyna robi, co chce. Ja oglądałam kilka filmów niemych z oryginalnych taśm, przy akompaniamencie tapera, więc co, jakaś lepsza jestem od kogoś, co sobie odpali Podróż na księżyc Mélièsa z youtube? Fakt, dla mnie było to fantastyczne przeżycie, ale nie wmawiajmy nikomu, że to jedyna, prawidłowa opcja oglądania takich filmów. Każdy niech ogląda filmy w taki sposób, w jaki sprawia mu to przyjemność.
tez to stwierdzilem po kilku filmach z lektorem zaczalem wybierac wersje bez bo to bylo zaprojektowane oryginalnie zeby skupic sie na obrazach i uruchamiac wyobraznie, zeby sie poczuc jak obserwator ktory patrzy z dystansu na ludzi ktorzy cos robia. Na rowerze tez mozesz jechac bez siodelka jak lubisz ale nie tak byl zaprojektowany :D Wiele osob stwierdzilo ze kino sie skonczylo kiedy nastala era dzwieku. Po czesci mieli racje bo aktorzy mowili do wazonow z kwiatami gdzie byly pochowane mikrofony i troche czasu minelo zanim opowiesci przetlumaczono na nowy jezyk. Dzis mamy to samo z kinem po 2020 generowanym przez komputer ktory potrafi generowac ogien i wode tak ze nie da sie odroznic od prawdziwego a nawet ludzi.