Chyba szpieg Robert Burns! Bo załatwiał tych triadoli, niczym Bryan Mills w "Uprowadzonej"! A jak przesłuchiwał tego skorumpowanego agenta w samolocie, to pikował tym samolotem, niczym w "Goldfingerze", "Żyje się tylko dwa razy", "Moorakerze", "Ośmiorniczce", "W obliczu śmierci", "Licencji na zabijanie" i "Śmierci nadejdzie jutro" (no i w "Quantum of Solace"). W skrócie: a jak przesłuchiwał tego skorumpowanego agenta w samolocie, to pikował tym samolotem, niczym w Jamesach Bondach! Xander Cage i Darius Stone to by mu pozazdrościli! Dla mnie "Czas zemsty" to jest jak "Jutro nie umiera nigdy", "Spartan" i "Uprowadzona" w jednym filmie! A profesor Robert Burns jest jak James Bond, Robert Scott i Bryan Mills w jednej osobie! Pamiętam, że na Niezwykłościach w Hali Stulecia we Wrocławiu w lutym 2010 roku handlarz płyt miał na DVD ten film! Ładna mi medytacja: kupować film z facetem, który wygląda jak James Bond, Robert Scott i Bryan Mills w jednej osobie! A cały film to "Jutro nie umiera nigdy", "Spartan" i "Uprowadzona" w jednym filmie! Tak, to prawda! Szkoda, że jeszcze nie było sceny zabijania się w powietrzu jak w "Adrenalinie" i w "Tylko strzelaj"! Odjechany film z prędkością ponaddźwiękową! A profesora powinni zmienić na szpiega i to klasy "James Bond"!