Srubow zdecydował się wypuścić jednego z przesłuchiwanych, który w teorii był całkowicie pogrążony na przesłuchaniu? Mam na myśli faceta, który od początku dobrowolnie walczył przeciwko komunistom, nie próbował się wybielić w żaden sposób i wykazał odwagę, ubolewając nad tym, że Srubów przeżył bitwę z białymi? Czy faktycznie aż tak mu zaimponował, że mógł sobie pozwolić na wypuszczenie go pomimo oczywistych dla rewolucyjnej władzy ''zbrodni'' ? I co z pozostałymi, którym odpowiadał on po chwili śledztwa ''Następny'' . Czy znaczyło to, że nie są wypuszczeni i zostanie im wydany wyrok rozstrzelania?