Gdybym nie przeczytała książki nic bym nie wiedziała o postaciach i ich motywacji. W filmie są jak drewniane lalki. Aktor grający Nasha chyba gorzej nie mógł być dobrany. Emocji tyle, co kot napłakał. Jedyne, co mi się podobało to twist z wujaszkiem - w książce było inaczej, ale to nawet ciekawy pomysł.