ten polski dubbing jest żałosny, nie polecam. Jakość dubbingu jak w grach z lat 90
Akcja się dzieje w latach 90-ych i może polscy reżyserzy dubbingu chcieli nas w te czasy zanieść jeszcze bardziej dosłownie! Mnie tam nie przeszkadzał tak jak nie przeszkadzał w "Tajemnicy Sagali"(polsko-niemiecki serial dla dzieci i młodzieży z 1996r którego za młodu byłem wielkim fanem).Przeszkadzało mi tylko że na czerwone służby w Czechosłowacji mówi się SB,esbecja,esbecy, ale np "pracował dla esbecji" zastąpić dajmy na to np "pracował dla czerwonych służb"-wszyscy by wiedzieli ze chodzi o ich SB!
Ale nikt w Czechosłowacji nie mówił "czerwone służby". Te "czerwone służby w Czechosłowacji to Státní bezpečnost- Po czesku mówili o nich (w zapisie finettcznym) "esztebe" czyli po polsku esebcja jest o wiele lepsze niż "czerwone służby".
Dubbing fatalny. Choć trzeba przyznać, że jest jeden wyjątek. Mowa o scenie w domku nad jeziorem w której Czerwony kapitan mówi głosem Tomasza Dedeka. Dobra robota.