Moja mama jakieś 3 miesiące temu wracała samochodem do domu. gdy weszła do domu pierwsze co powiedziała, to że nie rozumie co widziała. Pytam się jej a co dokładnie zobaczyłaś? Ona chwile myśli i odpowiada.- "Coś jak choinka, wisiało nad drzewami i świeciło. Pierwsze myślałam, że to jakiś maszt czy reklama, ale po chwili zrozumiałam, że to się unosi i zorientowała się, że stoi w miejscu." - Wynika z tego, że nie wiedziała kiedy się zatrzymała. Moja mama nie interesuje się sf i w sumie nawet nie wie co to ufo. A tu nagle przez 2 dni o tym mówiła. Siedziało jej to w głowie, a po tym filmie strasznie mnie to zaniepokoiło. Poszukałem w internecie i znalazłem 17 identycznych przypadków. Opisy się zgadzają, godzina tak samo i wszystkie były odnotowane dokładnie 48 km od siebie.
niby nie, ale kiedyś nie wierzyłem w to, że świat jest przepełniony skończonymi idiotami... aż wreszcie uzyskałem dostęp do internetu...
Przepraszam bardzo - za bardziej racjonalną uważasz wiarę w UFO? A co z ludźmi, którzy mogą zaświadczyć własnym życiem, że uzdrowiła ich wiara i modlitwa? Wyobraź sobie, że uczeni nauk przyrodniczych i ścisłych często twierdzą, że wszechświat jest tak dobrze pomyślany i skontrowany, że nie mógł być dziełem li tylko przypadku i że musiał zostać skonstruowany przez potężny intelekt?
Obcy są lub ich nie ma. Nie przeczę, że gdzieś w ogromnym wszechświecie może istnieć jakaś inna inteligencja. Jeśli jednak jest, to najprawdopodobniej pozbawiona duchowości i jakichkolwiek zasad, dlatego wolałbym nigdy się z takimi obcymi nie spotkać. Sama nazwa "obcy" ("alien") wskazuje na coś, co jest inne i / lub wrogo nastawione. Dlatego tak wiele produkcji pokazuje ten negatywny, mroczy aspekt ewentualnego spotkania z kosmitami. Zupełnie jakbyśmy podświadomie byli zaprogramowani na to, żeby się tych (*potencjalnych) istot bać. Taki rodzaj instynktu samozachowawczego.
No właśnie, ulecza ich wiara i modlitwa ludzi a nie Bóg. Człowiek posiada zdolność do samoleczenie, kreuje swój świat. Jeżeli sam naprawdę będzie chciał zostać uleczony, a i inni będą tego naprawdę dla niego chcieć, to może się zdarzyć tak, że to się stanie i żaden Bóg nie będzie tu maczał palców. Podziękowania należą się ludziom. Człowiek to nie tylko ciało, ale przede wszystkim umysł i dusza (lub coś co najprościej nazwać duszą lub po prostu świadomością). Żeby nie było, nie mam zamiaru obrażać wierzących, ja jestem agnostyczką więc patrzę na to troszkę inaczej.
Oczywiście że gdzieś w otchłani kosmosu żyje sobie nie jedna cywilizacja. I dlaczego od razu ma być pozbawiona duchowości, rozpoznania dobra i zła? Każda żywa istota podświadomie wie co jest dobre a co nie. Poza tym to bardzo egoistyczne podejście jeżeli się wierzy w Boga. "Nas wybrał i my mamy świadomość duchową a tamci nie." A może właśnie tamci żyją sobie teraz bez wojen, głodu i cierpienia dlatego, że są lepiej rozwinięci duchowo? I wcale produkcje nie pokazują obcych jako tylko z góry złe istoty. Boimy się ich tylko dlatego, że jeżeli to oni przylecieli by do nas, to przewyższali by nas o tysiące lat technologią i bylibyśmy jak pchła do słonia. Mogli by mieć złe zamiary lub dobre. Nie można z góry mówić że byli by źli.
U nas w miasteczku jest podobnie jak w tym filmie. Codziennie rano wielu mężczyzn budzi się z krzykiem. Na jawie koszmar jednak nie ustaje. Widzą - maleńkie białe myszki!!! Psychiatrzy, do których zwrócili się o pomoc, uważają, że to sprawka alkoholu. Ale oni nic nie rozumieją! Nie rozumieją, ze owszem, pijemy, ale tylko dlatego, że w mieście dzieją się jakieś straszne rzeczy. Nie słuchają nas. Pozostało tylko odwiedzać monopolowy.