Japonski(!) film o Czyngis-chanie.
Historia zaczyna sie w momencie narodzin Temudzyna a konczy kiedy po zjednoczeniu plemion mongolskich zostaje chanem i rusza z wyprawa na Chiny.
Skromny budzet nie pozwolil w pelni oddac realizmu wielkich bitew - mamy co najwyzej kilkudziesieciu ludzi jak lotaja sie na bliskich planach, a z daleka to jakies komputerowe renderki.
Do tego nadmiar patosu, nuda (film trwa ponad 2 godziny) a na dodatek jakos smiesznie brzmieli Mongolowie mowiacy po japonsku ;)